Gazeta Wyborcza, Tahar Ben Jelloun, Nagroda Goncourtów, Jean-Baptiste Andrea
[GAZETA WYBORCZA] "Prestiżowa nagroda za romans z czasów Mussoliniego. Jurorzy musieli głosować aż 14 razy"
Znamy laureata tegorocznych Goncourtów. Jest nim Jean-Baptiste Andrea, pisarz który zadebiutował 10 lat temu, a wcześniej swoją karierę wiązał raczej z filmem, niż literaturą.
Jak mówił "Wyborczej" Tahar Ben Jelloun, marokański pisarz i członek jury Goncourtów, kapituła chce "nagradzać pisarzy i pisarki, którzy budują własne światy, mają oryginalny idiom literacki". Zdaniem Ben Jellouna laureaci nagrody powinni opowiadać "historie trzymające w napięciu, w które czytelnik się zapada aż do ostatniej strony". Zdaniem krytyków taką powieścią jest właśnie "Veiller sur elle".
- Akcja powieści dzieje się w XX-wiecznych Włoszech i opowiada historię niskorosłego mężczyzny, który staje się słynnym rzeźbiarzem. W tle mamy II wojnę światową i rozwój faszyzmu. Piękna, poruszająca literatura - mówił Ben Jelloun "Wyborczej".
Książka 52-letniego pisarza została wybrana dopiero w 14. turze głosowania, co - jak zauważają francuskie media - świadczy o sporze między jurorami. W przeciwieństwie jednak do poprzedniego roku, gdy Ben Jelloun publicznie dystansował się wobec nagrodzonej książki, krytyczne głosy z obrad na razie nie wyciekły.
- Właśnie otarłem łzę ze wzruszenia - powiedział autor chwilę po tym, gdy wysiadł z taksówki, która przywiozła go do paryskiej restauracji Drouant, gdzie wręczono mu nagrodę. - Myślę o wszystkim dzieciach, które marzą i myślą: nie dam rady. Chcę im powiedzieć: bądźcie nierozsądni - mówił Andrea, odbierając swoje 10 euro.
Więcej - TUTAJ
Skomentuj posta