Czarne, Patryk Zalaszewski
[RECENZJA] Patryk Zalaszewski, "Luneta z rybiej głowy"
“Dorsz kształtem przypomina wrzeciono”, a troć ma “czarne plamki jak u jaszczurki”. To nie jedyne wiadomości, które przyswoiłem z lektury prozatorskiego debiutu Patryka Zalaszewskiego, “Luneta z rybiej głowy”. Jak nietrudno się domyślić akcja tego - naprawdę udanego - zbioru opowiadań dzieje się nad morzem, gdzie od pokoleń świat trwa w tych samych dekoracjach, a jedyną zagadką jest to, kto i w jakich okolicznościach pożegna się ze światem. No dobrze, zagadek jest więcej, ale to dzięki bogatej wyobraźni autora, który swoich bohaterów obdarowuje życiem całkiem bogatym. Jak Jadwinię...