Czytaj post
Wisława Szymborska, Wiersz na dobrą noc

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Wisława Szymborska, "temat uśmiechu"

To jeszcze Wisława Szymborska na dobrą noc. Rękopis zamieszczono w tomie "Małe wieczności", co pasuje do mijającej właśnie rocznicy. Tomik ten wydano z okazji "odsłonięcia tablicy na ścianie rodzinnego domu Wisławy Szymborskiej w Krakowie", a ja jestem szczęsliwym posiadaczem numerowanego egzemplarza. Licząc, że kiedyś da się za niego kupić jakąś krakowską kamienicę, idę spać.

Czytaj post
Gottesberg, pocztówki

Germania z Gottesbergu

Ja się niezbyt często ujawniam z tą pocztówkarską pasyjką, bo to jakaś potworna nerdoza jest zbierać sobie widoczki z pewnego niemieckiego miasteczka, którego polskiego wcielenia się zasadniczo nie lubi, szczególnie, że się musiało w nim kilkanaście lat wytrzymać.

Pocztówki z Gottesbergu są o tyle ciekawe, że dotyczą bardzo krótkiego okresu w jego historii - tak pomiędzy 1890 a 1940 rokiem, gdy miasto stało się popularnym kierunkiem turystyki górskiej. Reklamujące się jako "najwyżej położone miasto w Prusach" na początku XX wieku zostało przyozdobione dwoma pomnikami autorstwa Alfreda...

Czytaj post
Wojciech Szot, Bambo, Sambo, Dinah, Jemima

BAMBO, DINAH, SAMBO i JEMIMA - rekonstrukcja kontekstów

“W brytyjskim kasztelu Murzyn czuje się osamotniony” - pisał w 1887 roku Joseph Conrad w noweli “Murzyn z załogi ‘Narcyza’”. Dzieło, które sam autor uważał swoje za pierwsze ważne dokonanie literackie, w tym samym roku w Stanach Zjednoczonych opublikowano - w odcinkach - na łamach “Illustrated Buffalo Express” Zatytułowane “The Nigger of the Narcissus. A Tale of the Forecastle” zostało zilustrowane przez - prawdopodobnie - G. Y. Kauffmanna, a jego tytuł już wtedy budził zastrzeżenia. I nie chodziło tu o niestosowność słowa na N. Dwa miesiące później w książkowej wersji nowelę...

Czytaj post
Biuro Literackie, Elżbieta Łapczyńska

[PRE-RECENZJA] Elżbieta Łapczyńska, "Bestiariusz nowohucki"

Przeczytałem dzisiaj z poczuciem, że czytam literaturę, w której autorka panuje mistrzowsko nad językiem, historią i doskonale prowadzi czytelnika przez świat Nowej Huty tworząc apokryf, który jest też epitafium dla jej ofiar. Wiem, że metafory sportowe w ocenie literatury są ryzykowne, ale pozwolę sobie na taką - Łapczyńska wychodzi na czoło peletonu (wcale nie) ścigającego się o tytuł "debiutu roku". Będzie obszerniej pisane za jakiś czas w pewnym magazynie, ale już daję wam znać, co byście wykupili i wykupiły skromny zapewne nakład tej porywającej prozy.