Czytaj post
Jan Lechoń

Dzień dobry w 2018 roku

Dzień dobry w 2018 roku. Przed nami nowe lektury i nowe dyskusje. Będzie bardzo rocznicowo, w końcu 100 lat temu Polska odzyskała niepodległość (a kobiety uzyskały prawa wyborcze), zaś 50 lat temu antysemicka kampania doprowadziła do wyjazdu z Polski tysięcy obywateli i obywatelek.

Zanim Słonimski będzie "zrzucał płaszcz Konrada", a Polska wyjdzie z urzędu w powiecie i powlecze się "do robót - w kopalni" ("Herostrates"), były marzenia o wolności. Tak wyrażał je osiemnastoletni Jan Lechoń w 1917 roku. Egzaltacja level hard, ale już czuć tego pogrobowca romantyków. Postać tragiczna, która w...

Czytaj post
W.A.B, Latarnia, Stanisław Rembek, a5, Jolanta Kozak, Tomasz Różycki, Alicja Rosenau, Heinz Heger, Ośrodek KARTA, Joanna Ostrowska, Hanya Yanagihara

Podsumowanie roku 2016

[WSZ] Książki ze zdjęcia może i nie były najlepiej napisane spośród wydanych w mijającym roku, ale dla piszącego te słowa znaczyły bardzo dużo. Dwa tomy poetyckie (ten gorzej widoczny to Różycki i jego "Litery"), epistolografia, wysokiej próby design i koncept (do tego za publiczne pieniądze), mistrzostwo przekraczające ramy gatunku, książka dokumentalno-emancypacyjna. To lektury z mijającego roku, które z przeróżnych powodów mnie poruszyły.

Szczególnie ważnym dla mnie wydarzeniem była publikacja "Mężczyzn z różowym trójkątem" - wśród milionów słów, jakie wypowiedziano i zapisano na temat...

Czytaj post
Wielka Litera, Bohdan Maliborski, Elizabeth Strout

Elizabeth Strout, "Mam na imię Lucy"

“Ja przepraszam Państwa najmocniej za zgrzytanie zębami” śpiewała Nosowska kilkanaście lat temu. Takie cichutkie zgrzytanie zębami pojawiało się u mnie podczas lektury “Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout (tłum. Bohdan Maliborski), która to książka jest doskonałym przykładem na to, że rankingi rankingami a gust własny mieć trzeba.

Niestety czytałem omawianą tu powieść przez 5 godzin rozłożonych na 4 dni, w tym dwukrotnie zasypiając i kilka razy odpływając od niej myślami w kierunkach odległych i dowolnych. “Mam na imię Lucy” to świetnie wypromowany produkt, który z pewnością ma wyznawców i...

Czytaj post
Wojciech Birek, Wydawnictwo Komiksowe, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Kultura Gniewu, Egmont, Krzysztof Owedyk, Manu Larcenet, Tomasz Grządziela, Tomasz Sidorkiewicz, Paul Pope, Dana Łukasińska, Krzysztof Ostrowski, Daniel Chmielewski, Katarzyna Szaulińska, Dariusz Masterak, Magdalena Danaj, Beata Ignaczewska, Centrum Terapii Behawioralnej

Komiksy Roku 2016

Portal Aleja Komiksu co roku zaprasza recenzentów i recenzentki do wspólnego wyrażania swoich opinii o mijającym roku komiksowym, które znajdziecie pod hasztagiem #przybij5komiksowi

Zatem dzisiaj o tym, co w 2016 roku działo się dobrego w komiksie? Jako wydawca oczywiście mam obowiązek chwalić swoje działania, jako sprzedawca komiksów - promować to, na co jest popyt, a jako recenzent na Kurzojadach - trzymać poziom. Zatem przed wami tytuły, które mogę polecić, bo artystycznie zaspokajają moje potrzeby a i są w swojej kategorii sporymi osiągnięciami. Jeden z nich wydałem, ostrzegam.

1....

Czytaj post
Znak, Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz

Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz, "Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy"

“(...) radio doniosło, że odkryto Atlantydę. Jestem tym szalenie zbulwersowana, bo wiesz przecież, że takie rzeczy zajmują większą część mojej głowy” pisze w lipcu 1973 roku przyszła noblistka do swojego ukochanego, który aktualnie łowi ryby.

Lądowanie na księżycu też zaprząta jej głowę, do czego przyznaje się trochę niechętnie: “Mimo wszystko żyję tym trochę i doceniam fakt nie tyle w pionie technicznym, ile psychologicznym. Oglądałam wyruszenie, czyli wystrzelenie w pustkę. Pewne wrażenie jest.”. Po lekturze “Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy” Szymborskiej i Filipowicza muszę przyznać,...

Czytaj post
Zosia Dzierżawska, Jana, John, Bractwo Trojka

Jana i John, "Zasady sa po to, żeby je łamać. Dziecięcy przewodnik po anarchii"

Ponieważ moje świąteczne poranki ograniczają się do popiskiwań aktualnie dwóch czteronogów domagających się spaceru, to nie mam oporu by doradzać wam w kwestii wychowywania potomstwa. Otóż uważam, że dzieci powinny mieć jak najwięcej wolności i przestrzeni do wyrażania siebie. Ponieważ wyobrażam sobie możliwe realizacje tego postulatu w postaci książek z wyrwanymi stronami oraz ujeżdżanego kota (dzięki Siemion!) to na tym poprzestanę, jeśli chodzi o pedagogikę. Wróćmy do literatury. Otóż wsparłem w ramach tzw. crowdfundingu wydanie książeczki dla dzieci "Zasady są po to, żeby je łamać....

Czytaj post
Wielka Litera, Natalia Fiedorczuk

Natalia Fiedorczuk, "Jak pokochać centra handlowe"

“Jak pokochać centra handlowe” to książka wyjątkowo trudna do recenzowania - osobista i zaangażowana społecznie powieść sytuująca się gdzieś pomiędzy “Czarną księgą kobiet” a Verdaną Rudan. Tak najkrócej. Mogę jeszcze równie krótko - to jest bardzo dobra opowieść. A teraz kilka akapitów mojej opowieści o “Jak pokochać…” i literaturze. Może znajdziecie chwilę pomiędzy piernikami, dziećmi, zwierzętami, kolędami.

Jest taki typ literatury, który nie jest w Polsce postrzegany zbyt dobrze. To tzw. literatura środka, czyli książki napisane dobrze i z szacunkiem dla elementarnych potrzeb czytelnika...

Czytaj post
Natalia Fiedorczuk, buforowanie, Wielka Litera

BUFOROWANIE - Natalia Fiedorczuk, "Jak pokochać centra handlowe"

"Czuję się jak debil z klasy średniej, który raz do roku wrzuci do puszki i raz do roku z koleżankami, przy grzanym winku czy kawie, będzie pakować szlachetną paczkę, czując ciepło, sytość i samozadowolenie. koniecznie dla naprawdę potrzebujących, dla tych, którzy pokornie i skromnie dziękują. (...) Z produktów bije łuna, jak z garnuszka z zaczarowanym miodem, dzieci przytulają w zachwycie torby z kaszą i makaronem, tańczą dookoła biednego, ale wyszorowanego do białości pokoiku, dzierżąc w małych łapkach hurtowe opakowania szarego mydła w płynie. Może dorzucimy książkę modnej blogerki, pyta...

Czytaj post
Dwie Siostry, Peter Goes, Iwona Mączka

Peter Goes, "Rzeka czasu. Podróż przez historię świata"

Redaktora Wróbel dysponuje dzieckiem własnym, sztuk jedna, zatem może przynajmniej przez chwilę przekonywać siebie, że książki uznawane za dziecięce nabywa dla latorośli. Ja nie mam tego problemu. Ja muszę żyć z tą bolesną prawdą, że książki dla dzieci kupuję dla siebie. Dzięki temu mogę sobie podarować całą otoczkę edukacyjną, pedagogiczną, uczenie literek (choć pisać to mnie można wtórnie uczyć), liczenia czy te wszechobecne naklejki i kolorowanki. Wartości dodatkowe odrzucam. Zostawiam sobie przedmioty piękne, wyprodukowane dla dzieci, które nie plamią, nie chlapią, nie ślinią, nie...