Wiersz na dobrą noc, Joanna Kessler
Wiersz na dobrą noc - Joanna Kessler, "Zbawiks"
Szalone wieczory na Zbawiksie opisuje Joanna Kessler w tomie "Woman Microphone". A wy co, już spać?
Szalone wieczory na Zbawiksie opisuje Joanna Kessler w tomie "Woman Microphone". A wy co, już spać?
Obiecałem, że jako autor szanownych Dowodów nie będę recenzował ich książek i słowa zamierzam dotrzymać, na szczęście też nie jestem szaleńcem i nigdy bym sie nie podjąl recenzji z Parandowskiego. Książka-legenda, w której pada jedno z moich ulubionych zdań o literaturze: "Literatura jest przeznaczona do zatrzymania czasu w jego niszczącym biegu". Wspaniała książka, którą warto przyswoić.
Katarzyna Tubylewicz tym razem w odsłonie kryminalnej. Bardzo lubię autorkę prywatnie, co nie zmienia faktu, że jak jej się książka nie uda, to ja to napiszę. To bywa niekomfortowe oczywiście, ale z roku na rok znam więcej autorów i autorek, więc uczę się też sztuki wyważenia pomiędzy szczerością recenzji, a prywatnymi sympatiami. Na szczęście jestem osobą niezbyt empatyczną i wiedzącą, że mądrzy ludzie, to tacy którzy wiedzą, że negatywna opinia może być też okazją do ciekawej rozmowy. Czasem mi się to przytrafia - autorka zjechanej przeze mnie (a przeważnie chwalonej) biografii, z którą...
[WIERSZ NA KONIEC ŚWIATA czyli spokojne, miarowe oczekiwanie na koronowirusa, globalną katastrofę lub inne clickbaitowe wydarzenie, w którym zginą ludzie] Adam Kaczanowski nie ma nam nic dobrego do powiedzenia ani radosnego. I choć to nie jest mój ulubiony poeta, a nawet bym powiedział kiedyś, że to poeta, którego z trudem znoszę, to w oczekiwaniu na PIERWSZEGO POLAKA W POLSCE Z KORONOWIRUSEM Kaczanowski jest wdzięcznym towarzyszem. Wiersz z tomu "Zabawne i zbawienne" wydanego przez Biuro Literackie.
W ostatnich dniach mogliście przeczytać już tyle zachęt do lektury “Normalnych ludzi” Sally Rooney, że chyba tylko osoby bardzo odporne na internetową propagandę albo przekorne uznają, że nie sięgną po ten tytuł. Żałujcie, stracicie szansę na doskonałą przygodę. Dlaczego trzeba? Świetnie napisana, z fantastycznym tempem, kapitalna w swojej strukturze, która choć może kojarzyć się trochę z konstrukcją serialu, to nie jest banalną telenowelką, gdzie z domu Jaśka przenosimy się do kuchni Joasi. Tu jest mięso i szpinak - zależnie od opcji spożywczej. Mamy 2020 i chcemy takich właśnie...
Media dzisiaj oszalały z okazji ewentualnego wirusa w Łodzi, widziałem nawet relację "live" z koronowirusa. Czekam na - jak to pięknie napisała koleżanka AH - wywiad z "narażonymi na zarażenie" i relację spod szpitali zakaźnych. Gdyby jakas redakcja życzyła sobie serwis poetycki na koniec świata, pandemię lub inne klikalne okoliczności, to służę pomocą. Wiersze o beznadziei, braku przyszłości, rozpadzie rzeczywistości oferuję od ręki w wyborze obszernym. Na przykład taki piękny Różewicz.
Pamiętacie zdanie, które odebrało mi na kilka godzin przyjemność z faktu, że umiem czytać? Przypominam je dzisiaj z racji premiery książki, która je zawiera:
"ukląkł, znikając mi z pola widzenia i wziął mnie w ciepłą jamę ust"
Oto ta pozycja! Reklamowana w mediach jakby była ósmym cudem świata, a po lekturze to cieniutka i naiwna powieść, do tego naprawdę okropnym językiem niekiedy napisana.
Gdy książkę polskiego autora polecają Sebastian Barry, autor fantastycznych “Dni bez końca” i Edmund White warto się na nią wręcz rzucić. “Swimming In The Dark” Tomasz Jędrowski napisał po angielsku, w...
Jedna z bardziej wyczekiwanych przeze mnie książek w tym roku. #zdaniemszota #dororakaraś #mareksterlingow #annawalentynowicz #znak #biografia #coczytam
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lut 26, 2020 o 7:51 PST
To nie jest powieść, do której można łatwo zastosować określenia – dobra lub zła. To powieść dziwaczna, bizarna, w której autor pozwala sobie na bycie momentami prostym naiwniakiem, pisarzem niewiele różniącym się w głębi myśli od Paulo Coelho, by sięgać po najwyższe literackie rejestry. Ostatnie część trylogii to opowieść o dziesięcioletnim Davidzie, który opuszcza swoich przybranych rodziców dla sierocińca, w którym odnajduje wspólnotę i znajduje słuchaczy. Podejrzana, sekciarska wspólnota okaże się dla Davida ważniejsza niż adopcyjni i choć skutki pobytu w niej będą dla niego dość...
Nie spoczniemy nim wydamy... akta mojej bohaterki znalazly się "przypadkiem" w ostatnim momencie przed składem książki. Gdy oznajmiłem red. Jonek-Springer, że "k**** znalazłem coś" trzeźwo odpisała: "najwyżej będziesz miał ciekawostki do opowiadania na spotkaniach autorskich". Ale zdążyliśmy! #teamdowody @julianna_jonek_springer #zdaniemszota #pannadoktórsadowska
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lut 26, 2020 o 1:04 PST