Piesek Tajfun
Piesek Tajfun - pożegnanie
Piesek na niedzielę. Ostatni.
Był psiakiem o niezwykłej sile charakteru. Niezależnym, szukającym własnych ścieżek i uparcie nimi podążającym.
Przetrwał sześć lat schroniska, gdzie szybko określony został jako “nieadopcyjny”. Ale pojawiła się osoba, która postanowiła mu zaufać. Dzięki pracy wolontariuszek odkrył człowieka na nowo. A potem już byliśmy My. To nie była łatwa przygoda. Bał się. Nigdy w pełni nie przestał. Ale mieliśmy najlepsze życie, jakie mogliśmy mieć.
Kochał podróże. Tramwaj, autobus, samochód czy pociąg - był wzorowym pasażerem. Zawsze chętny na spacer, nawet w najgorszym czasie, kiedy mógł już tylko zrobić kilka kroków, położyć się i przyglądać pędzącemu światu.
Dbał o swoje stado, pilnował go. Nie wyszedł na łąkę, jeśli ktoś ze stada zostawał z tyłu. Gdy odkrył, że szturchanie pyskiem przynosi głaski, wszyscy przyjaciele mieli brudne spodnie. Próbował zrozumieć ludzi. Oni jego rzadziej.
Nie szliśmy sami. Michał, Maciek - zrobiliście dla nas bardzo dużo, dziękuję.
Ale najbardziej dziękuję Tobie, ty mała biała myszko, odkurzaczu czterołapki, człapaku cholerny, futro, misiu, kochanie moje.
Zmieniłeś to moje życie i będzie ono już zawsze szło ścieżką, którą wyznaczyłeś. Mimo tego, że jeszcze wiele w nim zakrętów.
Odwaliliśmy razem kawał dobrej roboty, Tajfisiu.
Odszedł gdy jeszcze nie było ostatecznie. Gdy mogliśmy sobie wszyscy podać łapy. I cieszyć tym ostatnim momentem.
Bo to, co po nas zostanie to wspomnienie. Jakiś ślad miłości. Dzisiaj zgasła dla mnie mała gwiazdka na niebie. Miała na imię Tajfun i była dla mnie całym światem.
Idę dalej. Już wiem, że nigdy nie idę sam. To on mnie tego nauczył.
Monika
27.03.2024 20:36
Bardzo mi przykro .To był dobry psiak a Ty jesteś dobrym człowiekiem ,bo dzięki Tobie byliście razem .I ostatnie zdanie z cudownej ksiazki Nunez „Mój przyjacielu,och,przyjacielu!” Jeżeli jest niebo to na pewno wszystkie psy idą do nieba.😢