Egmont, Anna Tatarska, G. Willow Wilson, Adrian Alphona, Jake Wyatt, Jamie McKelvie
"Mrs Marvel. Pokolenie czemu"
“Dzisiaj udowodniliśmy światu, że nie ma co do nas racji. Nie jesteśmy spisanym na straty, przyklejonym do smartfonów pokoleniem.” Gdy słowa te padają z ust jednej z najpopularniejszych amerykańskich superbohaterek, to wiedz, że coś się dzieje.
Właśnie ukazał się drugi zeszyt z serii komiksów o Ms Marvel. Bardzo pozytywnie pisałem tutaj o tomie pierwszym (26.01) i zdania nie zmieniam - choć w drugim tomie Ms Marvel walczy z potwornym Wynalazcą i jego stworami a jako kompana ma Lockjawa - gigantycznego psa z umiejętnością teleportacji - to jest to opowieść składna i dająca się czytać nawet sceptykowi w zakresie superbohaterszczyzny, Rysunkowo nie rozkłada mnie na łopatki, ale jest kilka sympatycznych momentów, gdzie Adrian Alphona pokazuje, że jest zdolnym rysownikiem. To, co stanowi o sile Ms Marvel, to jednak uczynienie głównej bohaterki nastolatką z muzułmańskiej rodziny i nawiązanie do medialnej dyskusji o młodej generacji, która właśnie wchodzi na rynek pracy. Otóż Ms Marvel ma dwa problemy (poza gigantami): rodziców, których martwi wymykanie się córki po nocy i szkołę. Klasyczne toposy, choć ich realizacja odbywa się tutaj w trochę zaskakujący sposób. Zaniepokojony ojciec Kamali wysyła ją do meczetu na rozmowę z duchownym, który to okazuje się całkiem sympatycznym człowiekiem namawiającym Kamalę do znalezienie swojego duchowego przewodnika. Szejk radzi Kamali, by wszystko robiła “z poszanowaniem zasad moralnych”, “odwagą, siłą, szczerością, empatią i szacunkiem do samej siebie”, z czym nie da się polemizować. Kwestie religijne pojawiają się kilka razy i scenarzystka, G. Willow Wilson pokazuje, że rodzice Kamali głównie boją się o jej bezpieczeństwo a groźba, że wyślą ją do dziadków mieszkających w Karaczi pada wyłącznie w nerwach i w dobrej wierze. Z resztą ojciec Kamali wydaje mi się dość dobrym człowiekiem, ale ja tak mam ostatnio ze wszystkimi którzy głaszczą psy - nawet w komiksach.
W szkole Kamala omawia artykuł, w którym autor narzeka na młode pokolenie, a Kamal referuje, że “autor twierdzi, że jesteśmy pasożytami przyklejonymi do swoich telefonów, które nie wnoszą nic do społeczeństwa.”
Właśnie w tym momencie Wynalazca atakuje szkołę i młodzi ludzie pod przywództwem Ms Marvel mogą udowodnić, że są zgrani i całkiem niegłupi. Wynalazca nie cierpi młodych i zamierza wyeliminować ich z przestrzeni, a w jednej ze scen sam przyznaje:
“Młodzi postrzegani są jako polityczne brzemię, publiczne utrapienie. Uważa się, że nie warto inwestować w ich edukację czy bezpieczeństwo. Nazywa się pasożytami, pijawkami, gówniarzami,, ikrą… Gdyby w ten sposób mówiono o jakiejkolwiek mniejszości, byłoby to słusznie postrzegane jako mowa nienawiści.”
W komiksie pada jeszcze kilka sformułowań w typie: “Nikt nie ma prawa skreślać całego pokolenia, zanim dostanie ono szansę pokazać, ile jest warte.” a zagrzewając swoich szkolnych kolegów do walki Kamala/Ms Marvel mówi: “Świat się właśnie topi. Parciane torby i hybrydowe samochody nie załatwią problemu. Musimy podjąć radykalne kroki. Radykalne kroki, jasne. Ale nie takie. Nie na tym polega ratowanie świata. To jest godzenie się na to, że świat się kończy. To jak przyznanie się, że nasze pokolenie nic nie znaczy. A my musimy coś znaczyć. Bo jeśli nie, my, to po co walczyć o lepszą przyszłość?”
Bohaterka jest też świadome, że “jeśli nie zaangażujemy się w procesy, które przebiegają we współczesnym świecie, nie zorientujemy się, kiedy jakiś następny szalony geniusz zechce nas wykorzystać.”
Z czymś wam się to kojarzy? Dorośli, których szaleństwo czy geniusz przyciągają młodzież ucząc ich, że świat jest zagrożony i jedynie oni wiedzą jak rozwiązać jego problemy? To jak było z tą młodzieżą głosującą na Korwina? Trzeba wierzyć w młodych i uczyć się z nimi pracować, bo jeśli z tego zrezygnujemy, to - znowu zacytuję Ms Marvel - “było by równoznaczne z rezygnacją z przyszłości (...). (...) czasami to następne pokolenie musi rozwiązywać problemy wywołane i pozostawione przez poprzedników, i w tym celu trzeba naprawdę wcześnie wstawać.”
Jest coś fajnego w tym, że można pisać o “millenialsach” cytując Ms Marvel. Ja to kupuję i wam polecam.
Skomentuj posta