Rob Rieman
Rob Rieman, "To Fight Against This Age: On Fascism and Humanism"
Nie mam za wiele czasu na lekturę tytułów, które się w Polsce nie ukazały (choć to nieprawda, bo trochę czytam ”rzeczy”, które na szczęście nigdy się nie ukażą), ale na książkę “To Fight Against This Age: On Fascism and Humanism” Roba Riemena się rzuciłem, bo opisy i wywiady (m.in. w Michała Nogasia w “Książkach”) zapowiadały, że będzie to lektura uruchamiająca na nowo procesy myślowe. Nie zawiodłem się.
Główna teza Riemena brzmi: rozwój społeczeństwa masowego doprowadził do pojawienia się populizmu, który w efekcie dał nam faszyzm, a kryzys gospodarczy “nadużycia społeczne” (“social abuses”) to jedynie składniki wspierające jego rozwój. Zdaniem Riemena nadużywamy słowa “populizm”, by nie mówić wprost o “faszyzmie”. Zobaczmy to na przykładzie. Paweł Wodziński, dyrektor Teatru Scena Prezentacje mówi w wywiadzie Arkadiuszowi Gruszczyńskiemu:
“Mówiąc wprost: zastanawiamy się nad modelem, który nastąpi po rządach populistycznej prawicy. Co trzeba zrobić, żeby zacząć myśleć o demokratycznej polityce, gdzie szukać nowych rozwiązań ekonomicznych?”
Populizm jest tu przeciwstawiony demokracji, ale zdaje się być jakąś dopuszczalną formą sprawowania rządów. Formy niedemokratyczne lepiej rozmiękczyć i zamiast “faszyzm” stosować formułki łagodniejsze, bo wszyscy boimy się tego słowa, które kojarzy nam się od razu z ludobójstwem, ale przecież konsekwencją populizmu jest wzrost nacjonalizmu, który prowadzi do wykluczenia obcych a następnie ich pacyfikacji. Ergo - ludobójstwa. “Zmiana słów niesie za sobą zmianę faktów’ pisze holenderski filozof. Czy Wodziński mówi zatem wprost, czy jednak stosuje zasłonę dymną? A może my powinniśmy w końcu zacząć nazywać po imieniu to, co się dookoła nas dzieje? Riemen zachęca do odwagi.
Riemen pokazuje jak jego teza obecna była w dziełach filozofów i filozofek, specjalistów i specjalistek od socjologii i politologii i robi to nie tylko sprawnie, ale niezwykle czytelnie i wciągająco. Pisze, że “strach i pożądanie kierują zachowaniem mas. Gdy masy zaczęły rządzić, a demokracja stała się masowa, zaczęła zanikać”. Oczywiście dążenie do elitarności demokracji, jak było u jej zarania, jest dzisiaj niemożliwa i byłaby przeciwskuteczna, ale musimy rozpoznawać te zachowania polityków i polityczek, które prowadzą do schlebiania potrzebom mas.
Riemen pisze o kwestiach czasem oczywistych, jak to, że nie uczymy się na historii, że faszyzm nie jest wyzwaniem, a ostrzeganie przed nim to nie jest “sianie paniki”, a rozpoznawanie faktycznego problemu. Dla nas chyba najciekawszym będzie wizja Europy, o której pisze Riemen w drugiej części swojej książki, w której pokazuje jak wizja jednoczących się społeczeństw powstała na bazie antyfaszystowskiej i jak dzisiaj jest to demontowane.
“Nie jest przypadkiem, że powrót ruchu faszystowskiego jest powiązany z nazywaniem kraju x, y czy z “ponownie wielkim”. Jest w tym podkreślenie potęgi siły militarnej i fałszywa obietnica powrotu do nieosiągalnej przeszłości. “Wielkość” stoi w opozycji do wielkości cnót (...) wyobraźni i empatii, życia w prawdzie, tworzenia piękna i sprawiedliwości. W tym objawia się prawdziwa wielkość ludzkości. O to chodzi w demokracji”. My wstajemy z kolan, co sięga po podobne resentymenty.
Esej Riemena to niezwykle ciekawy, antyfaszystowski, erudycyjny manifest. Póki co niestety niedostępny w języku polskim.
Idusia
11.06.2018 16:54
O jakas madra ksiazka w tych ciemnosciach swiatowych!