Joanna Polachowska, Dobromiła Jankowska, David Vann, Pauza, Łukasz Buchalski, Miranda July, Daniel Magariel, Edouard Louis, Małgorzata Diederen-Woźniak, Arnon Grunberg
Wydawnictwo Pauza - pochwała wydawczyni
Oprócz logotypu wszystko jej się udaje. Anita Musioł założyła wydawnictwo Pauza sama, bazując na fantastycznej znajomości rynku książki (była m.in. dyrektorą wydawniczą w W.A.B.) i własnych zasobach finansowych. Postanowiła wydać książki, z których żadna nie jest łatwa i przyjemna, książki mroczne i trudne, dość skromne w formacie, ale w zamierzeniach wielkie. Jeśli szukacie czegoś innego w literaturze niż proponuje mainstream wydawniczy, zapoznajcie się z ofertą Pauzy, bo warto. Warto napisać też, że nie piszę tego dla pieniędzy od Anity ani z innych niecnych przyczyn, ale zwyczajnie dlatego, że może odkryjecie w Pauzie to czego brakuje wam w lekturach - wciągających opowieści, które zostają z nami na dłużej, nie zestarzeją się, będą odwoływać się do wielkich mistrzów literatury, nie brnąc w nudziarstwo czy kaskady efekciarstwa, co dzisiaj w amerykańskiej zwłaszcza literaturze częste. David Vann w “Legendzie o samobójstwie” przedstawia nam sześć opowiadań-legend o samobójstwie ojca głównego bohatera. Tragedia anonsowana już na okładce czai się w tych opowieściach i determinuje ich odbiór. To proza odwołująca się do Hemingway’a, Cormaca McCarthy’ego, fantastyczna literacko i bardzo dołująca. To dobrze o niej świadczy, wpływanie na emocje czytelników to przecież wciąż jedno z najważniejszych zadań literatury, a gdy jest to wpływanie na emocje, z którymi na co dzień nie chcemy się konfrontować, to tym większa jest to literatura. Książkę tłumaczyła Dobromiła Jankowska, która przełożyła również trzecią z wydanych przez Pauzę pozycji - “Naszego chłopaka” Daniela Magariela. Znowu jesteśmy w Stanach i zaczynamy nowe życie.Schemat? Jasne! Do tego uzależniony od dragów ojciec i dwójka synów, którzy nie potrafią uciec przed domową przemocą. Magariel doskonale wykorzystuje prosty schemat powieści obyczajowej, by nawiązać dialog z wielką literaturą pokroju Goldinga, a jednocześnie opowiedzieć coś zaskakująco świeżego i nowego. Nie ma tu pocieszeń, a wolność znajdziemy tam, gdzie jej na pewno nie szukamy. W przemocy. Spróbujcie - Magariel naprawdę ryje mózg, a robi to na zaledwie stu stronach. Miranda July i jej “Pierwszy bandzior” (tłum. Łukasz Buchalski) to powieść o Cheryl, zdziwaczałej czterdziestolatce, której choroba nie pozwala dostosować się do społecznych oczekiwań. To wciągająca opowieść o odgrywaniu siebie, udawanych emocjach i przeżyciach, ale napisana z perspektywy akceptującej, przyjmującej to, że człowiek głównie zajmuje się performansem. Zero sentymentalizmu, proza gęsta i… zabawna. Co mnie cały czas w niej zaskakuje, to fakt, że July mogła spokojnie napisać nową Bridget Jones a napisała coś ambitnego. Brawo! Przed chwilą ukazała się czwarta książka Pauzy - “Historia przemocy” Edouarda Louisa to opowieść o gwałcie. Przypadkowo spotkany na ulicy facet podrywa Cię, idziecie do ciebie i po kilku godzinach to się dzieje. Scenariusz znowu niezbyt skomplikowany, ale zrealizowany brawurowo - bohater opowiada bowiem swoją historię siostrze, które relacjonuje ją swojemu facetowi. A to nie wszystko. Wielopłaszczyznowa, niezwykle wciągająca opowieść o współczesnej Francji, rasizmie i homofobii, o kontroli i ciele, o strachu i potrzebie wielkich uczuć. Chyba najlepsza z tych czterech jakże dobrych książek. Tytuły od Pauzy czyta się szybko, ale po każdym z nich zalecam jeden dzień odpoczynku, dużo powietrza i spacerów, bo jest to literatura naprawdę siadająca na synapsach. Kupujmy kameralnie i czytajmy książki wydawców-pasjonatów. Jest ich sporo, ale rzadko kiedy zdarza się aż tak dobra oferta. Serio. A po wakacjach czeka na was od Pauzy thriller Arnona Grunberga, “Tirza", któremu patronujemy i gwarantujemy, że jest to proza mocna, konkretna, psychologicznie ciekawa i gęsta.
Trzeba się wspierać - Pauza jest też przykładem wydawnictwa, które - nie tylko z naszej relacji to wiemy - potrafi współpracować z blogami, dziennikarzami/dziennikarkami i ma świetną relację z odbiorcą. Może zatem czas na polskie tytuły?
Tekst pierwotnie miał się ukazać w "Notesie na 6 Tygodni", ale z przyczyn zamieszań różnych, nie ukazał się. No to jest. A teraz truchcikiem do księgarenki i kupcie sobie przynajmniej Louisa, bo z tego chłopaka będzie jeszcze megagwiazdor literatury.
Katarzyna
29.11.2021 12:26
Zgadzam się całkowicie- moje ulubione wydawnictwo👏🏻