Elżbieta Żukowska, Andrzej Chyży, Kurc
Elżbieta Żukowska, Andrzej Chyży, "Jaskółka"
“Jaskółka” Elżbiety Żukowskiej i Andrzeja Chyżego to chyba najambitniejszy w założeniu komiks podejmujący temat polskiej drogi do niepodległości. Autor i autorka spadli z wysokiego progu. Dlaczego?
Wielogłosowa i wielowątkowa opowieść o ludziach uwikłanych we wspólną tajemnicę, którzy walczą o wolną Polskę, jest doskonałym materiałem na serial czy rozbudowaną powieść. W wymuszonym komiksową formą skrócie dostaliśmy dzieło niezbyt zrozumiałe, w którym nadmiar retrospekcji, czasoprzestrzennego montażu i spora doza niejasności sprawiają, że odczytanie akcji jest zadaniem nie tyle trudnym, co chwilami niemożliwym.
Żukowska chciała dobrze - mamy tu bardzo wyraziście kreślone charakterystyki postaci, wyraźną nutę feministyczną, kryminalną intrygę, jakby dworski (a raczej dworkowy) romans, do tego opowieść płaszcza i szpady (co w warunkach polskich zamienia się na konie taplające się w lokalnych błotach). Stworzenie komiksowej sagi może by się bardziej udało, gdyby autorka zaplanowała rzecz na kilka tomów, krótkich zeszytów poświęconych kolejnym postaciom, które w finale się spotykają. Taki klasyczny układ literacki, który ułatwia jasne prowadzenie wątków. Ale co tam łatwe prowadzenie wątków, skoro autor rysunków, Andrzej Chyży, rysuje tak nieporadnie, że nie jesteśmy w stanie rozróżnić bohaterów? Niestety rysunkowo jest to wyjątkowo nieudane. Szkicowość rysunku w komiksie bywa jego zaletą, ale przy specyficznych rodzajach historii, gdy jednak chcemy opowiedzieć historyczną sagę, w której ważne jest nasze rozpoznawanie postaci, pomysł się nie sprawdza. Pokraczne, nieudane, czasem wręcz mylące (niektórych gestów nie byłem w stanie odczytać), rysunki Chyżego zamordowały ten ten tytuł.
Wytrwała i spora robota, która poszła na marne. Przykre, bo w “Jaskółce” są jaskółki świetnego i świeżego widzenia polskiej historii i chyba Żukowska jako jedyna w tym roku pokusiła się o napisanie rozbudowanej komiksowej fikcji inspirowanej nie tylko realiami 1918 roku. Szkoda tylko, że tak wiele elementów nie zadziałało wspólnie. Naprawdę szkoda.
Skomentuj posta