Krzysztof Jung, Wojciech Karpiński, Schwules Museum, Mikołaj Nowak-Rogoziński

"Krzysztof Jung: Zeichnungen | Drawings"

Dzisiaj krótko o katalogu wystawy z berlińskiego Schwules Museum. Do końca czerwca możecie zobaczyć tam dzieła Krzysztofa Junga, artysty, który zmarł pod koniec lat 90., a jego dzieło do dzisiaj jest mało w Polsce znane. Powodów jest kilka, z pewnością w dużej mierze wpływa na to fakt, że sztuka Junga jest mocno gejowska i queerowa, ale też nie pomaga mu fakt, że pozostało po nim niewiele dzieł, które w większości znajduja się w depozycie w Muzeum ASP, co nie wpływa pozytywnie na jego funkcjonowanie w obiegu wystawowym. A jest to artysta, któremu warto się przyjrzeć.

Był obdarzony niezwykłą urodą. Burza gęstych włosów, wąsy w kształcie dziś powracającym do łask, szczupły ale nie chudy. Lubił pozować do fotografii. Jest na nich delikatny i kruchy, a jednocześnie wyzywająco seksualny. Sesja fotografii przygotowanych jako studium do rzeźby Barbary Falander, "Narcyz" sama w sobie staje się dziełem pokazującym niewidzialne pożądanie - skręcony w klasycznej pozycji Narcyz, choć sam widzi swoją twarz w umownym odbiciu tafli wody, nie pokazuje jej nam. Na każdym zdjęciu ją ukrywa, jakby chciał podkreślić, że jego pożądanie musi pozostać anonimowe. Sztukę Junga lubię odczytywać jako historię oporu wobec opresji. Był twórcą, który eksperymentował zarówno z performancem jak rysunkiem i klasycznym malarstwem i nie licząc kilku pejzaży, były to dzieła autobiograficzne, nie zawsze wprost "gejowskie", ale ukazujące męskość jako spętanie, z którego należy się wyzwolić, by móc w ogóle stawiać pytania.

Dość wyjątkowe są najbardziej "gejowskie" rysunki Junga, "Orgia" przedstawiająca skłębione w zwodzie penisy czy rysunek przedstawiający facetów przy pisuarze, to dzieła wartościowe dzisiaj choćby z tego powodu, że nie mamy wielu przykładów tak oczywiście homoerotycznej sztuki z końcówki PRLu. W katalogu nie ma zdjęć z jednego z peeformanców, mojego ulubionego. Grzegorz Kowalski pisał o nim: "W półmroku zajmowaliśmy ustawione w krąg krzesła. Gdy wzrok dostosował się do nikłego oświetlenia, dostrzegliśmy nagą postać ludzką, embrionalnie skuloną, pośrodku kręgu. Jung szybko poruszał się między nami i tą postacią i rozsnuwał nici wiążące uczestników z anonimowym, tajemniczym ciałem. Powstawała osobliwa pajęczyna — łącząca nas fizycznie z centralnie ułożoną postacią i za jej pośrednictwem, promieniście każdego z każdym. Byliśmy żywymi fragmentami układu, który z każdą chwilą nabierał groźnego wyrazu — w centrum naga, bezbronna, pojedyncza ofiara, na obrzeżach ubrani, wcale nie anonimowi, liczni widzowie o niejasnym statusie — bo ubezwłasnowolnieni, powiązani z „ofiarą” i ze sobą. (...) W zamyśle autora powołani zostaliśmy na świadków o określonym statusie — byliśmy wprawdzie bierni, ale moralnie odpowiedzialni jako świadomi widzowie. Staliśmy się częścią procesu bolesnego uwalniania się „od siebie i od ludzi” nieznanej nam istoty." Nie ma u Kowalskiego interpretacji queerowej, choć wydaje się dzisiaj oczywista - wszyscy zebrani w sali są sprawcami opresji, nie ma niewinnych świadków, każdy jest uwikłany. I to właśnie pokazuje jak bardzo sztuka Junga może być dzisiaj ważna, gdyby ktoś miał odwagę po nią w Polsce sięgnąć.

Na okładce katalogu znajdziecie fragment kolorowego rysunku pastelami przedstawiającego św. Sebastiana. Ten powstały około 1990 roku rysunek w kolorach niemalże tęczy jest dla Junga wyjątkowy już choćby z powodu "radosnej" kolorystyki, przykuwa wzrok i przypomina, że jest to sztuka mocno polityczna i zaangażowana, od czego nie uciekniemy, zwłaszcza w czasach, gdy straszą mną dzieci w szkołach, na ulicy zbierają podpisy przeciwko “tęczowej propagandzie” i można być aresztowanym za tęczową Madonnę. Warto do Junga sięgać, choćby trzeba było jechać do Berlina.

---

„Krzysztof Jung: Zeichnungen | Drawings („Der männliche Akt |The Male Nude”) Schwules Museum, Berlin 16 III–1 VII 2019, edited by Wojciech Karpiński and Mikołaj Nowak-Rogoziński.

--- 
Panu Wojciechowi Karpińskiemu dziękuję za katalog i pamięć i za Junga.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Kaśka u Zapolskiej