Justyna Bargielska, Wolno
Justyna Bargielska, "Dziecko z darów"
O tej porze przeważnie publikuję tu „wiersz na dobrą noc”, a ponieważ czas podsumowań, to myślę, że pora na kilka słów o tomie poezji, który zrobił na mnie największe wrażenie w tym roku.
„Dziecko z darów” Justyny Bargielskiej to poruszająca opowieść o rodzicielstwie, które jest doświadczeniem zacierającym granice pomiędzy realnością, a fantazją, gdzie trzeba być uważnym, bo poszukiwanie króliczka pod łóżkiem może się przeciągnąć na wiele lat.
Bargielska podobnie jak w „Bach for my baby”, który to tom uważam za wybitny i jeden z najlepszych, jakie w życiu czytałem, pokazuje rodzicielstwo jako doświadczenie tragiczne, przypominające o przemijaniu, własnej ułomności. Bo przecież córka kolegi robi „300 gwiazd dziennie”, a ty już tylko „jedną gwiazdę,/ zazwyczaj tuż przed tym, gdy” budzisz się ze snu, w którym omal nie zginęłaś. Rodzicielstwo to sztuka wybaczania i uświadomienie sobie tego, że niewiele tu zdziałamy.
Uwielbiam wiersz „moje dzieci, kiedy mówią ‘sorry’”, w którym Bargielska portretuje dzieci, gdy mówią „sorry”. Są wtedy „jak prehistoryczne stworzenia, które dopłynęły do brzegu praoceanu”. I ta mina, która uprzedza twoje pytania i wyraża zdecydowane „ale o co ci chodzi, no sorry”… z tym się już nic nie da zrobić, trzeba pocałować i – jak pisze Bargielska – „wrzucić z powrotem”. Każdy z wierszy Bargielskiej to osobna historia, wielopłaszczyznowa, chwytająca rzeczywistość z różnych perspektyw, udaje się autorce opowiedzieć w krótkich wierszach opowiedzieć sceny bogate w znaczenia i wydarzenia.
I do tego porażający fragment z wiersza „Na dzieci (spoiler)”, gdzie podmiota liryczna mówi o potomstwie: „myślisz, że to kąkol, co się rwie na wolność z glinianego dzbanka, a to tygrysie lilie pasące się na grobie, tańczące i śpiewające: bum, bum, też umarłaś”. I cokolwiek z niego wyczytamy, czy brutalność dziecięcej wyobraźni, czy smutną prawdę, że życie to pętla, która się nam zaciska na szyi, to jest to fragment na naprawdę dłuższe przemyślenia. Tom wierszy wybitnych, drażniących, brutalnych a jednocześnie lirycznie portretujących jakże szybko zmieniający się świat, który wydarza się, gdy są z nami dzieci. Jestem od kilku dni pod wielkim wrażeniem.
Skomentuj posta