TAKO, Equipo Plantel, Joan Negrescolor, Tomasz Pindel

Equipo Plantel, Joan Negrescolor, "Klasy społeczne istnieją" i "Kobiety i mężczyźni"

“Klasy społeczne istnieją”. Gdy zobaczyłem ten komunikat, wymierzony we mnie jak butelki z benzyną z utworu Cool Kids of Death, poczułem się nieswojo. No bo wiecie, późny kapitalizm, czytam Magazyn Porażka, przeglądam Smutne historie spisane na kacu i tanim papierze. i sprawdzam co u kolesia z wajbem, czyli Bolesław Chromry i ogólnie to heheszka na problemy pierwszego świata, ale żeby tak wprost? Bez żadnych znaków zapytania? Odważni ludzie, pomyślałem. Nikt tego nie kupi, tak również pomyślałem, bo jestem w myślach człowiekiem uczciwym. Dlatego nabyłem kilka egzemplarzy - drogie dzieci znajomych - w tym roku Dzień Dziecka będzie na czerwono.

Trzecia książka z serii “Książki jutra” wydawnictwa Tako to dzieło z lat (uwaga!) siedemdziesiątych. W Hiszpanii w latach 70. robiono takie książeczki. No zazdro. W kraju nad Wisłą książka autorstwa Equipo Plantela i Joan Negrescolor (tłumaczenie Tomasz Pindel, do którego mam słabość) w 2017 roku wydaje się być odważna i kontrkulturowa. Otóż ta przepięknie zilustrowana publikacja ma na celu opowiedzieć dzieciom (ale i dorosłym) o tym, czym są klasy społeczne, jak się tworzą i na czym polega konflikt pomiędzy nimi. Młody obywatel / młoda obywatelka dowie się z “Klas społecznych”, że dzięki urodzeniu i okolicznościach, na które nie ma wpływu, przynależy do pewnej klasy i choć współcześnie wydaje się, że klasa pracująca ma narzędzia do walki o równość, to… “jednak jak długo będą istniały klasy społeczne tak długo trwać będzie walka klas”. Koniec optymizmu, pozbieraj zabawki. Twoje zabawki świadczą o tobie, o twojej klasie społecznej, o twojej przyszłości i o twojej płci.

Płeć, podobnie jak klasy społeczne, determinuje nasze życie. “Kobiety i mężczyźni są do siebie bardzo podobni, choć wydają się tak różni”, to pierwsze zdanie z kolejnej książki w serii “Książki jutra”, tym razem z rysunkami Luci Gutierrez (Pindel na stanowisku). To książka, dzięki której dzieci mogą się dowiedzieć, że wychowanie kształtuje ich postawę wobec świata - męską lub żeńską. Chłopcy wychowywani są by “wyrośli na ważnych mężczyzn”, a dziewczynki “wychowywane bywają na żony dla tych ważnych mężczyzn”. Skutkiem tego mężczyźni rządzą prawie wszystkim, a kobiety by rządzić muszą przebić szklany sufit. A przecież “ani mężczyźni nie są stworzeni do rządzenia, ani kobiety nie urodziły się, by słuchać. Bo kobiety i mężczyźni to tacy sami ludzie, którzy różnią się płcią”.

A teraz jeszcze raz - przedstawione na zdjęciu książki powstały pod koniec lat 70. w Hiszpanii. Powtarzamy zdanie w myślach i konfrontujemy z otaczającą nas rzeczywistością. Jakże to niestety aktualne i wciąż potrzebne w edukacji książeczki są. Bo szanowni czytelnicy/czytelniczki, literatura jest ważna, ja bardzo lubię czytać, lubię o tym czytaniu rozmawiać (ok, preferuję monolog), lubię o nim pisać, ale lubię też gdy ktoś mówi wprost - nie, nie jesteście biedniejsi, bo jesteście głupsi, mniej czasu poświęcacie nauce czy pracy. Mniej się uczyliście, bo takie były warunki, bo pracowaliście jako dzieci, bo wasi rodzice nie przywiązywali do wykształcenia uwagi i kierowali was w inne strony.

Gdy zaś usłyszysz, że jesteś ładną dziewczynką, podczas gdy twojego brata nazwano mądrym chłopcem, masz prawo być wściekła, bo też jesteś mądrą dziewczynką. To później niestety na każdym etapie życia będzie uwierało. Nierówności będą uwierać. Mnie uwierają, bo są efektem prostactwa intelektualnego i pogardy wobec ludzi. Czy te dwie książeczki komuś pomogą? Może nawet bez lektury przynajmniej dadzą do myślenia - okładki wyglądają jak plakaty kampanii społecznych. Wyraziste rysunki, które znajdziecie w książce rozszerzają tekst i pokazują jak kreatywnie można zastosować płynące z niego informacje. W “Kobietach i mężczyznach” ilustracja jest trochę uboższa, bardziej sloganowo-plakatowa, chwilami wręcz symboliczna, co może młodszym odbiorcom i odbiorczyniom utrudnić zrozumienie książki. Może, nie musi - z rodzicem obok każdy obrazek może być przygodą na te kilka minut uwagi, które dziecko jest w stanie wam poświęcić.

Brawo dla wydawnictwa Tako za odważną decyzję wydawniczą, poleca się waszej uwadze mądre książki o sprawach tak trudnych, że kolejne pokolenia będą musiały chodzić na marsze, manify i inne parady, by walczyć o równość. Jeśli chcecie przygotować do tego Jasia i Małgosię, to wydawnictwo Tako ma dla was świetne pomoce naukowe.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: W rosole u Musierowicz