Convivo, Igor Jarek

Igor Jarek, "Białaczka"

Może niektórzy z was pamiętają artykuł Jarosława Mikołajewskiego, który ukazał się w “Dużym Formacie”, zatytułowany “Igor Jarek, górnik i poeta”. Bohater tekstu jest górnikiem, poetą, współautorem komiksu (“Słowackiego”) a także autorem przynajmniej jednego dramatu, człowiek-renesansu, człowiek-orkiestra, czyli ktoś, kto reprezentuje wszystko, czego w literaturze się boję.

Zachęcony lekturą tekstu Mikołajewskiego, pozytywną oceną komiksu i ogólną sympatią dla autora sięgnąłem po wydany przez oficynę Convivo tom jego wierszy, “Białaczka”, który zawiera poezje z lat 2008-2012. Przeważają tu liryki dość klasycznie skomponowane a poświęcone dwóm zasadniczym tematom - snom i Dzielnicy. O ile te pierwsze nie będą należeć do moich ulubionych (delikatnie pisząc), to poezje mówiące o Dzielnicy odkrywają przed nami talent, który dobrze by było, żeby się oszlifował i może w tomie wierszy z lat 2013-2017 dostaniemy już poezje naprawdę wybitne. Zmartwiłbym się, gdyby się okazało, że poeta Igor Jarek (ach, jak ja mu zazdroszczę tego imienia i nazwiska!) zaprzestał twórczości poetyckiej na rzecz - dajmy na to - origami.

“szczęśliwi mają kurz na zębach”

A troszkę Dzielnicy chciałoby nosić dredy Kolczyki
w uszach Albo choćby na dłoniach takie koraliki
co to je czasem młodsze siostry przywożą z zielonej
szkoły Bo trochę Dzielnicy chciałoby przynajmniej

jakoś się wyróżniać Chociaż doskonale zdaje sobie sprawę
co sądzą o takich zachciankach najstarsi
i dzielnicowy i ksiądz proboszcz (...)

W wierszach Jarka pobrzmiewa taka fajna chłopackość, co to przynależy do Dzielnicy ale i jest świadoma kiczowatości tego związku. Bycie mieszkańcem Dzielnicy to obserwacja rytuałów z sympatią do nich ale i - ostrożnie dawkowaną - krytyką.

“miesiąc matki bożej”

A Dzielnica już wkrótce dostanie komputer Kilka
niezłych zegarków I rower po który jakiś tam
wujek czy kuzyn właśnie jedzie do raichu A Dzielnica
dostanie jeszcze więcej - musi się tylko w końcu

nauczyć Ojcze nasz Zdrowaś Mario I żeby przypadkiem
nie odklejać go z podniebienia paluchem Tylko czekać
aż się rozpuści Bo palce to ciało A ciało jest brudne
ciało gra w pieniążka w kulki i robi tysiące innych

rzeczy których on nie lubi Chociaż powiedział córce
właściciel lombardu “że to wszystko gówno prawda Że ciało
tylko zarabia ale to dusza wydaje”

W tym świecie wszystko jest jak w tej prawdziwej Polsce, tej którą chcemy zmieniać, ale jak pisze Jarek w wierszu “ratunku”, “Dzielnica cały czas jest taka normalna że aż dziwna”. Uchwycenie tego świadczy o zmyśle obserwacji, który z pewnością zaskoczy nas jeszcze nie jednym wierszem. A teraz mój ulubiony:

“ze struny na strunę”

Nasz dzielnicowy laureat kilku konkursów poetyckich
przez całe południe wyrywał chwasty I teraz mu się
wydaje że już wie co to prawdziwa praca Że takie wyrywanie
zielska przez całe zsiniałe popołudnie to jednak

eksperyment warty powtórzenia Choćby tylko dlatego że 
jak już dostanie Nike albo tę nagrodę mediów albo
tego całego Nobla to Dzielnica powie “taki z niego był
pracowity synek” I może nawet doda “jak bardzo

nam tu tego pierona brakuje” Gorzej tylko jak nic nie dostanie
jak nic z tego nie wyjdzie Bo wtedy nic wyjdzie z czego innego

Czy to groźba poety-górnika? Niepokoi mnie to, że na Jarka będziemy jeszcze przez ileś lat spoglądać jak na “piszącego górnika”. W tym jest oczywiście godność i etos, ale jest też negacja i niebezpieczeństwo budowania cokolwiek tandetnego wizerunku (i cały czas jednak widzę przed oczami tego Iwaszkiewicza w górniczym stroju, nie umiem się pozbyć tego widoku). “Białaczka” to nierówny ale ciekawy tom wierszy, który pokazuje ile potencjału tkwi w poecie, Igorze Jarku.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Jakie stopy opisała Szmaglewska?