Insignis, Helena Merriman, Patrycja Zarawska
[RECENZJA] Helena Merriman, "Tunel 29"
Jedną z największych wad mojego charakteru jest nieumiejętność odpuszczania. Zwłaszcza opowieściom. Gdy jakaś historia mnie wciągnie i bardzo chcę poznać jej zakończenie, noc staje się dniem.
Trochę koloryzuję, bo jednak jestem człowiekiem odpowiedzialnym, ale gdybyście chcieli wiedzieć dlaczego nie piszę o kryminałach - właśnie dlatego. Każdy muszę skończyć, choćby był najpodlejszy. Dlatego dbając o sen po prostu z nich zrezygnowałem.
Za to dałem się wciągnąć angielskiej dziennikarce, Helenie Merriman i jej opowieści o berlińskim tunelu. “Tunel 29” (tłum. Patrycja Zarawska) choć jest odrobinę fabularyzowanym reportażem historycznym, wciąga jak dobry kryminał. I choć zakończenie tej historii możemy łatwo poznać w internecie, to nijak fakt ten nie sprawia, że łatwo jest odłożyć “Tunel…” i pójść spać.
Książka Merriman została przyobleczona w okładkę, która sugeruje tania powiastkę sensacyjną, jakich setki zalegają w księgarniach, więc nigdy bym po nią nie sięgnął, gdyby nie komercyjna propozycja od wydawnictwa. Choć to znowu wzbudziło moją nieufność - czyli jest tak źle, że chcą zapłacić za lekturę? Na szczęście okazało się, że jest to lektura wciągająca i doskonale opowiadająca pewien intrygujący wycinek historii.
“Tunel 29” jest opowieścią o ludziach, którzy przez kilka miesięcy budowali tunel między Berlinem Zachodnim a Wschodnim, by umożliwić ucieczkę kilkudziesięciu osobom, które utknęły za murem. Ale to tylko pozór - w szerszej perspektywie jest to książka o tym, jak budowa muru doprowadziła do jednego z najostrzejszych konfliktów czasów “zimnej wojny”, w którym, po raz pierwszy od lat, lufy radzieckich czołgów były wymierzone bezpośrednio w czołgi amerykańskie. Merriman pokazuje jak pełne uników i ostrożności zachowanie amerykańskich polityków, ośmieliło Wschodnie Niemcy do drastycznych działań i podzielenia Berlina najpierw zasiekami, a następnie murem.
Jest to również opowieść prywatna - dziennikarka opisuje losy kilku bohaterów, których życiorysy przetną się podczas budowy tunelu. Głównym bohaterem Joachim Rudolph, uciekinier ze Wschodnich Niemiec. Joachim miał pięć lat, gdy alianci podzielili Niemcy. Z rodzinnej wsi zostali wypędzeni przez Sowietów. Ojciec został zamordowany, kobiety z rodziny Rudolphów zgwałcone. Joachim nigdy nie pokochał komunistów. Gdy miał jedenaście lat przez punkty kontrolne między Wschodem a Zachodem przemycał kawę. W wieku trzynastu lat wziął udział w tzw. “powstaniu czerwcowym”, masowym proteście przeciwko sowieckim rządom. Gdy wzniesiono mur, Rudolph postanowił uciec. Nic dziwnego, że ten wieczny buntownik postanowił poświęcić się pomocy osobom chcącym uciec ze Wschodu na Zachód.
Innym, równie fascynującym i doskonale przedstawionym bohaterem tej historii jest Siegfried Uhse, agent Stasi. Merriman próbuje zrozumieć powody dla których nie tylko dał się zwerbować (Uhse był homoseksualny, a to było karane), ale też dlaczego tak doskonale wywiązywał się ze swoich obowiązków. Uhse był bowiem agentem zdecydowanie wybijającym się na tle innych. A było to tło gigantyczne - w niewielu reżimach było tylu szpiegów na tysiąc mieszkańców, jak w NRD.
Na jeszcze jednym planie książka Merriman jest opowieścią o mediach i początkach masowej popularności telewizji. Fundusze na budowę tunelu pod murem znalazły się dzięki temu, że kopacze zgodzili się na współpracę z amerykańską telewizją NBC. Ekipa telewizji - w tajemnicy - nakręciła niezwykły dokument, który do dzisiaj robi wrażenie.
Merriman pokazuje, że w historii berlińskiego tunelu spotykają się wielka polityka, zjawiska o zasięgu globalnym, ale też indywidualne, skomplikowane losy. Jak przystało na historię fabularyzowaną, nie można książki Merriman traktować jako dokumentu. Niektóre historie są uproszczone, akcenty położone na najbardziej dramatyczne historie, niekiedy przesunięte ze względu na dostępność rozmówców (rola Joachima w rzeczywistości nie była aż tak istotna, jak wydaje się z tej opowieści), czy zwyczajnie dramatyzm historii. Z pewnością powstało wiele bardziej szczegółowych książek poświęconych ucieczce przez “Tunel 29”, ale jeśli szukacie książek, które poruszają wyobraźnię, uczą historii, wciągają i nie odpuszczaja do samego końca - warto dać szansę książce Heleny Merriman.
Za tekst otrzymam wynagrodzenie od wydawnictwa.
Skomentuj posta