Tomasz Wyżyński, Echa, blurb, Ayanna Lloyd Banwo

Ayanna Lloyd Banwo, "Kiedy byłyśmy ptakami" - blurb

- Trynidad jest rzeczywisty - pisze w "nocie autorskiej" Ayanna Lloyd Banwo. Trudno zaprzeczyć. Ale realne i wymyślone będzie w tej wspaniałej powieści z gracją się przenikać. Trynidzadzka pisarka tka opowieść o dziedziczeniu, stracie i miłości. Jak się mogą domyślić stali czytelnicy tego miejsca - nie są to tematy mi odległe.

Rodzina St Bernard tylko pozornie nie odróżnia się od innych, chciałoby się za Tołstojem powiedzieć, nieszczęśliwych rodzin w Morne Marie. Tym, co wyróżnia St Bernardów jest tradycja, zgodnie z którą w każdym pokoleniu jednak z kobiet jest odpowiedzialna za towarzyszenie duszom zmarłych w drodze do zaświatów.

Ale "po tych wszystkich latach może nadszedł czas, by umarli nauczyli się pozostać umarłymi, dbać o siebie bez kobiet z rodziny St Bernard dotrzymujących im towarzystwa", zastanawia się Yejide, gdy jej matka zbliża się do kresu życia. Co sprawia, że bohaterka powieści Banwo chce zerwać z tradycją, oddalić od siebie ten gorzki kielich (judeochrześcijańskie porównania bywają czasem użyteczne)? O tym dowiedzą się Państwo gdy sięgną po "Kiedy byłyśmy ptakami" w przekładzie Tomasza Wyżyńskiego.

"Nigdy nie byłaś najmądrzejsza, ale nawet ty powinnaś wiedzieć, że kiedy martwa kobieta częstuje cię papierosem, należy grzecznie go przyjąć. Zwłaszcza gdy martwa kobieta to twoja matka". Sporo tu naprawdę dobrych zdań. A w książce znajdziecie też mój "blurb", w którym piszę tak:

***

Książka o duchach, która zachwyci najbardziej racjonalne umysły.

Oryginalna, przejmująca i wciągająca opowieść. Pomiędzy światem żywych i umarłych jest miejsce na niezwykłe historie. Przypomina nam o tym Ayanna Lloyd Banwo w swoim imponującym debiucie. "Kiedy byłyśmy ptakami" to kryminał, romans, historia o duchach przyprawiona realizmem magicznym, a przy tym poruszająca powieść obyczajowa, której akcja dzieje się na karaibskiej wyspie. Wszystko to doskonale wymieszane, napisane z dbałością o język i czułością wobec świata pozaludzkiego. Liryzm i poetycki duch tej powieści nie przysłaniają brutalności przedstawionego w niej świata. Książka idealna na każdy wieczór, niezależnie od pory roku.

***

Warto!

/za blurba dostałem wynagrodzenie/

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Kto ocalił Izabelę Czajkę-Stachowicz?