Joanna Ostrowska, Korporacja Ha!art, Lutz Van Dijk, Agata Chmielecka, Filip Fierek

Lutz Van Dijk, "Cholernie mocna miłość. Prawdziwa historia Stefena K. i Williego G."

“Cholernie mocna miłość. Prawdziwa historia Stefana K. i Williego G.” autorstwa Lutza Van Dijka (tłum. Agata Chmielecka, Filip Fierek) to opowieść o mieszkającym w Toruniu Stefanie, który podczas wojny zakochuje się (ze wzajemnością) w niemieckim żołnierzu i zdemaskowany jako gej trafia na podstawie niesławnego paragrafu 175 do obozu koncentracyjnego. Do dzisiaj - dzięki tej książce i świadectwom zostawionym przez prawdziwego Stefana, a więc Teofila Kosińskiego - pozostaje on jedynym znanym Polakiem uwięzionym podczas II wojny światowej za homoseksualizm. Teofil Kosiński ukrywał prawdę o sobie prawie całe życie i dopiero pod koniec lat 80. zaczął ją opowiadać, ale tylko poza granicami Polski. W tzw. “archiwum Spielberga” (USC Shoah Foundation), dostępnym w warszawskim Domu Spotkań z Historią, znajdziecie długi wywiad z Kosińskim, w którym sporo o sobie mówi i to jest relacja wstrząsająca. Niestety nie jest taką książka Van Dijka. Napisana w manierze powiastki obyczajowej, moralizatorsko-ideologicznej jest czytadłem mdłym, płytkim i bardzo szybkim. Oparta na wypowiedziach Kosińskiego być może miała oddawać jego sposób mówienia i opowiadania, ale to równie dobrze można było spisać i wydać dokumenty z nim związane. Choćbym nie wiem jak cenił rolę tej książki dla podniesienia tematu “różowych trójkątów” i choć wiem, że w Polsce postać Teofila Kosińskiego wymaga pogłębionej refleksji i “Cholernie mocna miłość” może być w tej kwestii ważną publikacją, tak nie mogę przejść obojętnie wobec zwyczajnie złej literatury, którą w istocie ona jest.

Za to jest inny powód, dla którego kupcie proszę tę książkę. Znajdziecie w niej obszerne posłowie autorstwa Joanny Ostrowskiej (poszukajcie na dwutygodniku jej wywiadu z Van Dijkiem!), które zasługuje na rozbudowę i osobną, choćby najskromniejszą, publikację. Ostrowska po zaangażowaniu w publikację przez Ośrodek KARTA książki Heinza Hegera “Mężczyźni z różowym trójkątem” (też literacko niezbyt udanej) konsekwentnie walczy o przypomnienie polskim czytelnikom i czytelniczkom o “różowych trójkątach”. Może czas zatem na własną publikację? Patrząc na zgromadzone przez Ostrowską materiały i zdolności pisarskie myślę, że byłaby to lektura tysiąckrotnie ciekawsza od książki Van Dijka. Oczekuję zatem!

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Jakie stopy opisała Szmaglewska?