David B., Kultura Gniewu, Krzysztof Umiński
David B., "Hasib i królowa węży"
David B. to jeden z moich ulubionych twórców komiksowych, autor genialnych “Rycerzy świętego Wita” czy ciekawej, acz trochę zbyt prostej serii “Najlepsi wrogowie” o relacjach między Stanami Zjednoczonymi a Bliskim Wschodem (scenariusz napisał Jean-Pierre Filiu). Najciekawsze w jego rysunku zawsze były niesłychane stwory, którymi wypełniał wyobraźnię swoich bohaterów. Pochodzące z perskich, hinduskich i europejskich mitologii postaci wirują i wciągają czytelnika w niesłychanie piękne światy. O ile w wymienionych przeze mnie tytułach David B. nie mógł się w tym zakresie w pełni “pobawić”, bo to jednak komiksy obyczajowe i historyczne były, tak w “Hasibie i Królowej Węży”, który powstał na kanwie historii z “Baśni tysiąca i jednej nocy” mógł poszaleć i do tego w kolorze!
Jeśli lubicie komiksy dla samej przyjemności oglądania niezwykłych rysunków, z których każdy jest mikroopowieścią i wyprawą do światów, które zapominamy tuż po obudzeniu się, to musicie sobie “Hasiba…” sprawić. Maestria zarówno rysunkowa (pomiędzy naśladownictwem oryginałów a prymitywizmem i redukcją, kubizacją kształtów) jak i kolorystyczna (piękne nawiązania także do europejskiej tradycji malarskiej spod znaku prymitywistów). Jeśli jednak ważna jest dla was też opowieść, to akurat “Hasib i Królowa Węży” zawodzi, bo jest to chaotyczna i prosta opowiastka, w której zasadniczo chodzi o przemieszczenie się z punktu A do punktu B. Obrazki jakoś nieszczególnie ratują dla mnie samą opowieść, ale jeśli chodzi o przyjemność estetyczną to jestem pod sporym wrażeniem.
W Polsce ukazał się również tom noweli komiksowych Davida B., “Uzbrojony ogród i inne historie”, warto porównać jak odważniejsza wizja kryje się w “Hasibie…”, ale to już oczywiście dla komiksowych freaków. Wszystkim zaś polecam przemyślenie tego tytułu, bo jest to rzecz piękna, choć trochę prosta.
Skomentuj posta