Episteme, buforowanie, Bolesław Prus
BUFOROWANIE - Bolesław Prus, "Korespondencja"
Published by Wojtek Szot
Page Liked · 23 hrs ·
14 kwietnia 1870 roku pisał Prus do swojej wybranki, Oktawii Trembińskiej: "Dziś nie mam stanowiska, więc i praw do niczego, nie jestem wolny od błędów i może za mało dbałem o siebie, lecz wszystko jest do nabycia dla sił spotęgowanych nadzieją". No już, wychodzimy z pracy. Miłych Walentynek a poniżej cały list.
---
Nic nie mam oprócz przywiązania do Pani i chęci do zdobycia niezależnego stanowiska; za lat trzy mam nadzieję ukończyć wydział inżynierii (jako mechanik konstruktor), a w tym wypadku stanowisko moje byłoby zapewnionym. W ciągu tego czasu Pani możesz wyjść za mąż dla dwóch powodów: albo za człowieka, który zyska Jej sympatię, albo dla przyszłości, co nie uważam za złe – bo inaczej nie mówiłbym o tym przedmiocie.
Trafia się, że wypadek rozdziela niepowrotnie ludzi, którzy nie powinni być rozdzieleni i nic nie zyskują na tym; wypadku tego obawiam się nie ze względu na Panią (dla której mogę być obojętny, a nawet wstrętny), ale ze względu na siebie.
Czas uchodzi prędko, a cóż powiedzielibyśmy, spotkawszy się, gdy między nami stanie kto trzeci? Czy nie sądzisz, Pani, że przywiązanie moje mieści w sobie więcej warunków szczęścia niż każde inne, które tak szybko gaśnie, jak szybko zapala się; a przecież w związku osób ważną stanowi kwestię natura uczuć mężczyzny.
Poważyłem się zwrócić na to uwagę Pani, nie aby chwalić się, a tym mniej filozofować, ale dlatego, że wypadek podobny, tak zwykły i prosty, byłby dla mnie wielkim nieszczęściem. Strasznie pomyśleć, że dla niewytłomaczonego niedbalstwa albo fałszywej skromności z mojej strony, a dla obaw o własną rodziny przyszłość z Pani strony, oddałabyś się Pani człowiekowi, który może ocenić Jej nie potrafiłby i jednym ciosem zabiłabyś dwie egzystencje; a przecież i tak się trafia.
Może mówię za śmiało, ale mamy za sobą epokę dzieciństwa, co już jeśli nie do żywszej sympatii, przynajmniej do zaufania daje prawo. Jeżeli „już za późno” – nie dbaj, Pani, o to, co piszę; nie jestem tak samolubny, aby stawiać siebie nad uczucia innych – lecz jeżeli nie „za późno” – nie odpychaj mnie. Pomyśl, Pani, że jest człowiek, któremu jedno słowo Twoje więcej może wskazać obowiązków i dać sił do ich wykonania jak wszystkie teorie, nad którymi pracował dotąd. Dziś nie mam stanowiska, więc i praw do niczego, nie jestem wolny od błędów i może za mało dbałem o siebie, lecz wszystko jest do nabycia dla sił spotęgowanych nadzieją; ufając mi zatem, może nie będziesz, Pani, potrzebowała ani wstydzić się za mnie, ani żałować zaufania.
__
Korespondencja t. I, Listy Bolesława Prusa, red Jacek Nowak, Warszawa – Lublin 2017. Książka dostępna w wydawnictwie Episteme. Możecie ich wygooglować.
Skomentuj posta