Czytelnik, Alfred Rogalski, Daleka Północ

O ROGALSKIM KILKA SŁÓW CZ. 1

„Fredek przeżył wtedy jakiś duchowy przełom. Chyba pod wpływem wojny. Zaczął pisać. Poznał wielu wybitnych ludzi. A co pan powie na to, że zakochał się w Nałkowskiej? Bez wzajemności. Był to dla niego cios. Ukrywał amory przede mną. Wiedział, że już ja bym mu przemówiła do słuchu…” mówi w opublikowanym w 1972 roku wywiadzie matka Alfreda Rogalskiego. 

Wtedy to, po trzydziestu latach od powstania rękopisu, wydawnictwo Czytelnik publikuje dzieło jej syna, "Daleką Północ". W rodzinnym Rawiczu organizują nawet sesję naukową poświęconą wkładowi Rawiczan do literatury. Wkład jest niezbyt donośny, ale wspomniana Nałkowska jakoś elektryzuje. Warto pójść tym tropem i sięgnąć po jej dzienniki.

Pisze w 1940 r autorka "Granicy", że zaskoczył ją „nagły wybuch wartości w »próbach literackich« tego chłopięcia”, dodając, że „[po Rogalskim – WSZ] nic właściwie sobie nie obiecywałam – tak odwykła od dawnej mej roli »opiekunki młodych talentów« 

Od kiedy się znają? Czy Rogalski pisał do autorki „Granicy”? Pozostaje to tajemnicą. Wiadomo tylko, że aż do 1943 roku ukrywał tę znajomość przed swoimi młodymi przyjaciółmi. Bo co oni mogli wiedzieć o uczuciach? 

Rogalski zadurzył się w Nałkowskiej. W grudniu Halinka (Dąbrowska, konserwatorka sztuki) powtórzyła jej rozmowę, którą miała z nim po jednej ze wspólnych wizyt u Nałkowskiej. Pisarka odniosła się do tego we wspomnieniach: „W pewnej chwili spytał jej, ile mam lat. Wybrnęła z tego jakoś jak dobra przyjaciółka i dowiedziała się, że podobam mu się bardziej, jak się wyraził, »osoba« niż jako pisaka. Kto by pomyślał! ”. Ironia, odrobina uznania? Nie wiadomo. W kolejnych zdaniach autorka „Romansu Teresy Hennert” poświęciła swoje rozważania romansom międzypokoleniowym w literaturze, by następnie stwierdzić: „opinia małego Rogalskiego jest mi równie miła dziś, jak równie trzydzieści lat temu podobne słowa Karola Irzykowskiego w Krakowie. Nie starość odcina mię od tych rzeczy, tylko brak wytchnienia i śmiertelne zmęczenie i po dawnemu nie to, co ja czuję dla innych jest dla mnie ważne, ale to, co inni czują dla mnie” 

Ostatniego dnia 1940 roku zanotowała: „W godzinach upadku, w codziennych czarnych godzinach upokorzenia zostaje człowiek – jako jedyna możliwość, jedyne oparcie, jedyne małe, pokątne dobro. Program zaiste minimalny. »Człowiekiem« na ten raz jest mały Alfred, tak mało zresztą ludzki w swej nadnaturalnej, dziecinnej inteligencji. Te parę godzin z nim dzisiaj były spokojne i przyjemne. To co mi się podoba: pochmurny opór, skupienie, ważone słowa, słowa serio”.

Niezwykły młodzieniec? Wielki talent? Kim był Alfred Rogalski? Zapraszamy 21 grudnia na Kurzojady - top 10, Książka Roku i… jeszcze coś. Sprawdzajcie nas w piątek.
 

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Co leży na zakręcie w pewnej powieści dla dziewcząt?