Wydawnictwo Poznańskie, Nina Olszewska
[RECENZJA] Nina Olszewska, "Pudło. Opowieści z polskich więzień"
Dużo tych opowieści. Bo i osadzonych dużo, tematów nie brakuje - więzienne życie, grypsera, jedzenie, praca, książki, dzieci, rodziny, plany na "po", jeśli jakieś "po" będzie.
Nina Olszewska zgromadziła w swojej książce olbrzymi materiał i nie jest to lekka lektura, ale umożliwiająca poznanie świata, do którego nikt z nas nie chce trafić. Doceniam poświęcenie Autorki, która spędziła setki godzin na rozmowach z więźniami i więźniarkami, podziwiam to, co musiała przejść żeby się do nich dostać, zdobyć ich zaufanie (choć niekiedy zdarzają się jej przypadki "osadzonych showmanów" chętnie udzielających wywiadów i dyżurnie wysyłanych do tychże przez pracowników więzień), przejść to wszystko i spisać w reportaż, który nie grzeszy nadmiarami, w którym widać oszczędność stylu, a także - co cenne - nienachalną obecność samej narratorki.
Olszewska buduje swoją książkę na rozmowach, podsuwa nam pewne wnioski, ale nie jest to praca poświęcona krytyce systemu penitencjarnego czy jego historii. To dobrze, każdy i każda z nas znajdzie w tym reportażu coś, co go najbardziej zafascynuje i przykuje uwagę. Dla mnie takim tematem są przemiany subkultur więziennych, które w jakiś sposób korespondują ze zmianami w otaczającym nas kapitalizmie.
Nie jest to przyjemna lektura, to książka bardzo smutna, po której czuje się nieswojo i potrzebuję spaceru.
Skomentuj posta