Fundacja Bęc Zmiana, Biuro Festiwalowe IMPART, Izabela Cichońska, Karolina Popera, Kuba Snopek

"Architektura VII Dnia"

Warszawski Sklep Wielobranżowy Fundacji Bęc Zmiana to jedno z najlepszych miejsc na poszukiwanie prezentów, które bardzo chce się sprawić sobie a jednak trzeba dać komuś innemu. Spośród absolutnie niezwykłej oferty tego składziku na tzw. święta wybraliśmy (we, Szot, the queen of this realm) książkę o pięknej okładce: “Architekturę VII Dnia”

Dużo jeżdżę po Polsce na rowerze, w mijającym roku na dwóch kółkach odwiedziłem miejscowości od Kazimierza Dolnego po Hel i wielokrotnie szczęka mi opadała na widok tworów architektonicznych będących kościołami. Nie, żeby były to tylko maszkarony, bywają przykłady intrygujące i odważne w swym brutalnym atakowaniu małomiasteczkowej a nawet wiejskiej przestrzeni. O tych setkach kościołów powstałych w PRL, o architekturze znanej nam, a jednocześnie rzadko wspominanej, mówi książka autorstwa chmary osób, która postanowiła razem robić dobro.

W tym akapicie recenzent stwierdza, że jest to pozycja będąca lekturą obowiązkową dla każdego, kto interesuje się architekturą i ewentualnym planowaniem wypadów w Polskę w poszukiwaniu przygód niecodziennych. Dla czytających Piątka i Springera, dla kupujących książki o dizajnie, duchologii… Ten akapit jest po to, by może ktoś po lekturze recenzji postanowił “Architekturę…” sprezentować, bo warto. Mimo tego, co recenzent napisze za chwilę.

“Architektura..” to przykład nowego myślenia o działaniu - grupa osób o różnych biografiach i zainteresowaniach zbieżnych acz nie podobnych, tworzy stronę internetową, posługuje się nowymi mediami (i dronem!) i tworzy interaktywny projekt, którego ważnym etapem jest omawiana tu publikacja. Jako osoba pracująca nad powstawaniem książek jestem pod wrażeniem sposobu pracy i wizji, która przyświeca autorom i autorkom. To cenne, ale niestety nie uchroniło a nawet wpłynęło na błędy, które pozwolicie, że wymienię.

Zacznę od końca, który jest często początkiem dostępu do treści. Książka nie posiada indeksu, co sprawia, że cokolwiek by w niej nie napisano, to i tak nikt nie jest w stanie szybko dotrzeć do tego dotrzeć. To kuriozalne w sytuacji, gdy w “Architekturze…” wiele mówi się o wyszukiwaniu (współrzędne geograficzne kościołów), katalogowaniu (zbiór kościołów) i opracowaniu statystycznym (doskonałe pomysły autora Kartografia ekstremalna) W opisie książki znajdziemy zachęcającą informację, że pokazuje “szlak po 408 najciekawszych obiektach w całym kraju”. Bez indeksu. Janusze turystyki.

Sporo informacji, w tym kontury na mapach, wykresy, niektóre nagłówki i odsyłacze, zostało wyróżnionych kolorem pomarańczowym. Dzięki temu większość z nich miała dla mnie czytelność zbliżoną do chińskiego alfabetu. Próbowałem zmieniać oświetlenie, ale w niczym to nie pomogło. Wywiady zaprezentowane białą czcionką na czarnym tle też nie wypadają korzystnie i trzeba trochę namęczyć oczka, żeby je przeczytać nie przeskakując do przodu, ale do tego stylu już dawno przyzwyczaiły mnie katalogi wystaw sztuki najnowszej.

Projekt “Architektury VII dnia” połączył osoby z różnych narracji (co by nie napisać “bajek”) i w książce próbuje się dla każdej z nich znaleźć przestrzeń. Skończyło się to chaosem, wywiadami niewiele wnoszącymi do meritum sprawy oraz planszami komiksowymi, umieszczonymi w książce absolutnie bez żadnego uzasadnienia (także estetycznego). Może komuś się wydawało, że takie naćkanie treści zwiększy atrakcyjność książki. Ten ktoś był w błędzie. Siła "Architektury VII dnia” tkwi w absolutnie unikatowej treści i materiałach, które posłużą niejednej osobie piszącej o Polsce za czasów epoki słusznie minionej, zatem powinno się wydobyć na pierwszy plan treść i ilustracje bez zbędnych zaburzeń.

Gigantyczna praca została już wykonana, ale przed wszystkimi zaangażowanymi w projekt “Architektury VII dnia” wiele do roboty. Zgłaszam swój akces w zakresie dostosowania kolejnych produktów książkowych do niezbyt wygórowanych oczekiwań człowieka, który po prostu chciałby się dowiedzieć gdzie pojechać, by mu szczęka opadła. Na zdjęciu oglądacie zaprojektowane przez Janusza Tofila, Sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży, którego budowę rozpoczęto w 1984 roku. Obok jest ścieżka rowerowa. A nawet kilka ścieżek rowerowych.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Wakacyjne morze Zofii Posmysz