wywiad, Zygmunt Miłoszewski, Festiwal Stolica Języka Polskiego

Zygmunt Miłoszewski, "To w ogóle nie jest Polska" - spotkanie autorskie

"Nie możemy pozwalać, by prawdziwym ludziom działa się krzywda tylko dlatego, że są inni niż my. To w ogóle nie jest Polska", powiedział mi dzisiaj Zygmunt Miłoszewski w Szczebrzeszynie.

Miłoszewski - To co się wydarzyło wczoraj - jacyś prawdziwi ludzie z krwi i kości wylądowali na dołkach, wyrządzono im krzywdę, a wszystko zaczęło się od tego, że flaga w tęczowych barwach, nie kupa, nie niezmywalna farba, została zawieszona na figurze przedstawiającą legendarną postać sprzed dwóch tysięcy lat. Mamy prawdziwych ludzi, naszych kolegów, koleżanki, a z drugiej przedstawienie mitu i nagle policja staje w obronie tego mitu, wyobrażonego porządku, przeciwko obywatelom. To co się wczoraj wydarzyło stanie się cezurą w historii Polski.

Miałem wczoraj jedną tylko myśl - poczucie ulgi, że moja córka pojechała ze swoim chłopakiem na wakacje, bo gdyby była w Warszawie byłaby na WIlczej, naparzala się, a ja teraz bym przez prawników starał się wyciągnąć ją z jakiegoś dołka, martwiłbym się, czy ktoś jej nie walnie, nie spałuje mimo, że nie jest przestępczynią, jest fajną 22 letnią dziewczyna, która rozumie, że czasami czekając na wielkie zło, na Voldemorta, łatwo przegapić wszystkie mniejsze rzeczy, że komuś obok się dzieje zło, że ktoś jest dyskryminowany, że ktoś ma w życiu trudniej. To jest prawdziwe zło, któremu trzeba się sprzeciwić. Mówienie nie wymaga od nas żadnej odwagi, to jest odwracanie oczu od małego zło.

Szot - Co przegapiliśmy, a może pytanie brzmi - co przegapiliście?

Miłoszewski - Tak, pytanie brzmi co przegapiliście. To “my” jest rozmywaniem odpowiedzialności. Myślę, że mieliśmy bardzo dużo wymówek, za każdym razem odwracaliśmy wzrok. Oczywiście każdy może powiedzieć - to nie jest moja sprawa, łatwo jest wejść w taką charakterystyczną narrację wujów i ciotek rewolucji, że to nie ten moment, że jeszcze poczekajmy, że druga strona wymaga szacunku. Od 30 lat słyszę, że nie jest to pora do rozmowy o związkach partnerskich, bo druga strona nie jest na to przygotowana, przez co nie mamy związków partnerskich. Te zaniechania, te koncesje, wspólna zgoda, że to nie jest moment. Minęły dwa pokolenia, a to są prawdziwe życia.

Bycie artysta, pisarzem literatury popularnej oznacza, ze każdy z nas ma głos i on jest słyszalny i nie można w godzinach próby się chować za swoją twórczością. To jest ten moment, kiedy każdy, kogo ktoś słucha powinien walczyć z tym, co jest złe. A to, co się dzieje jest bardzo złe. Nie możemy pozwalać, by prawdziwym ludziom działa się krzywda tylko dlatego, że są inni niż my. To w ogóle nie jest Polska.

---

Filip, Margot, inni dzielni i dzielne obrońcy, dla was to prowadziłem. Dziękuję za to co pokazaliście chyba już całej Polsce

 

 

[WSZ]

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Jaka woda u Żywulskiej?