Powergraph, Wit Szostak

Wit Szostak, "Zagroda zębów"

Drogi Autorze. Już w pierwszych słowach chciałbym Cię zapytać - kiedy do jasnej cholery napiszesz tę książkę na Nike, Gdynię, Silesiusa, Gryfię (a co!)? Bo na pewno potrafisz. To widać, to czuć, że jakbyś tylko chciał, jakbyś wziął jakiś temat aktualnie modny, jakieś polskie rozrachunki, śródpolskie, może żydowsko-polskie, a może polsko-niemieckie, 1945, jakąś rodzinę masz, może nie ostatnią ale jednak… zaprzęż ją do tej książki i opisz, napisz o swoim psie (Tuszyńska nawet własnego jamnika zaprzęgła do swojej twórczości, nota bene pozdrawiamy, bo widzimy czasem na spacerach!).

Wicie Szostaku - co ty wyprawiasz? Zamiast korzystać z doświadczeń kolegów, którzy ćwiczą boks i boksują się o nagrody, którzy co powieść to próbują napisać dzieło będące biblią pokolenia, kamasutrą generacji, to ty piszesz sobie k**** o Odysie, Penelopie, Telemachu i mity sobie przekręcasz. Ty chyba nie lubisz swojej jakże sympatycznej wydawczyni (kłaniam się serdecznie), chcesz nas wszystkich do grobu odprowadzić (w poniedziałki nie widzę przeciwskazań).

Aojdą Szostak jest niezwykłym, ma dar opowieści i wymyślania mikro-historyjek, puszczania oka do znawców mitów ale pozostając zrozumiałym dla tych, co mit o Odysie pamiętają jedynie mgliście. Podoba mi się bezkompromisowość tej książeczki - dookoła wielkie powieści, 500 stron to już za mało, licytacja trwa - a ten sobie pisze miniatury. Do tego bardzo poetyckie. Jakieś fatum nade mną wisi - przez kilka lat nie przeczytałem tyle prozy okołopoetyckiej co w ostatnim miesiącu. Klątwa Bronki Nowickiej?

“Zagroda zębów” to nie jest lektura obowiązkowa, ale z pewnością intrygująca lektura uzupełniająca. Po Szostaku warto sięgnąć po większą formę rozliczeń mitu odysejskiego na przykład w “Penelopiadzie” Atwood. Takie przyjemne “combo” czytelnicze na jeden wieczór.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: W jaki dzień zaczyna się poniedziałek? W mianowniku.