Otwarte, Peter Wohlleben, Ewa Kochanowska

Peter Wohlleben, "Sekretne życie drzew"

Redaktora Wróbel przypominała wczoraj o korzeniach Kurzojadów, czyli książkach, które zalegały na półkach, aż ktoś z piszących tu sięgnął po nie. Doceniam i dołączę niebawem, ale przypominam redaktor Wróbel, że nowości na wyprzódki nas ścigają i dlatego dzisiaj będzie o książce z topki empiku - "Sekretne życie drzew" Petera Wohllebena (tłum. Ewa Kochanowska) przeorało ten mój mały kawałek mózgu odpowiedzialny za empatię.

Śmiejcie się, wierzgajcie kopytkami, nie wierzcie, ale tak - zamierzam przytulać drzewa! Zwłaszcza młode (coś około 40-80 lat) dęby wydają się potrzebować naszych ciepłych uczuć. Po tym jakże osobistym wyznaniu mógłbym się udać do Skaryszaka w poszukiwaniu urodziwszych okazów dębu czy buku, ale jeszcze kilka słów, pozwólcie.

Otóż Wohlleben jest niemieckim leśnikiem, który pisze o drzewach jak o zwierzętach - odczuwających, myślących, wąchających zapachy, rozmawiających ze sobą itd. To, że rośliny w lesie tworzą współzależny organizm, to znałem z lekcji biologii, ale to co przeczytałem w "Sekretnym życiu..." zmieniło trochę moje podejście do drzewostanu. Niemiecki leśnik uważa na przykład, że starsze drzewa wychowują młodsze, że istnieje międzydrzewny system opieki zdrowotnej oraz hospicja... To wszystko jest tak zwariowane, że trochę trudno w to uwierzyć.

Wohlleben napisał książkę brawurową, niezwykle ciepłą i radosną jak na popularnonaukową pozycję, rozwijającą wyobraźnię (te drzewka takie sympatyczne się teraz wydają), empatię i zachęcająca do odwiedzin w najbliższym skupisku drzewek. Do listy zachwytów muszę dołączyć jednak uwagę, że jest to pozycja trochę przynudzająca, gdyż jak tylko przyzwyczaimy się do sposobu opowiadania i zdążymy nim nacieszyć, to zaczyna być monotonnie, autor rozwleka kilka tez i rozbudowuje opowieść krążąc wokół tematów efektownych . Ale chociażby dla poznania tego jak można opowiadać o świecie roślin, warto "Sekretne życie drzew" przeczytać.

Lubię takie przerywniki w lekturach. Gdy w głowie huczy Ci "Oby Cię matka urodziła" Vedrany Rudan a zęby zgrzytają z powodu "Kabalisty z Pragi" (aut. Marek Halter), dobrze wybrać się do lasu z niemieckim leśnikiem.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Co miał na piersi wykłute Azja Tuhaj-bejowicz?