Posty dla tagu: Otwarte

Czytaj post
Otwarte, Agnieszka Walczy, Mariana Leky

[RECENZJA] Mariana Leky, "Smutki wszelkiej maści"

Jej “Sen o okapi” był jednym z największych hitów ubiegłego roku. Opowieść o wspólnocie, której wielu i wiele z nas potrzebuje, słodko-gorzka, ironiczna, zabawna i wciągająca. Leky pogodziła zarówno krytykę jak i czytelników lubiących książki, które nie stawiają oporu w konsumpcji. Gdyby szukać wzorca z Sevres “comfort booka”, “Sen…” mógłby służyć za przykład. Nie dziwi więc fakt, że “Smutki wszelkiej maści” wydawnictwo opakowało w takie sformułowania, jak: “wprawia w zaskakująco dobry nastrój” (szkoda, że nie “podejrzanie dobry nastrój”), “kojąca”, o “odnajdywaniu szczęścia”, “wnikliwa...

Czytaj post
Otwarte, Empik, Książka Tygodnia, Tomasz Patora

[KSIĄŻKA TYGODNIA] Tomasz Patora, "Łowcy skór. Tajemnice zbrodni w łódzkim pogotowiu"

O tym, jak łatwo ciało stawało się skórą i przeistaczało w łapówkę, pisze Tomasz Patora w przejmującym reportażu o kulisach jednej z największych afer opisanych przez prasę w XXI wieku. Ołtarz w Łowiczu utonął w kwiatach. Był rok 1999, kolejna pielgrzymka “papieża Polaka” do ojczystego kraju. Kwiaty dostarczyła firma H. Skrzydlewska, potentata łódzkiego nekrobiznesu. Rok później firma Heleny Skrzydlewskiej podpisała z łódzką archidiecezja - jak pisze Tomasz Patora - bezprecedensową umowę. Zakład pogrzebowy dostał “wyłączność na przenoszenie trumien z kaplic do grobów”. Wcześniej zadanie...

Czytaj post
Otwarte, Theodore Papakostas, Katarzyna Juchniewicz-Gajewska

[RECENZJA] Theodore Papakostas, "Jak zmieścić całą starożytność w jednej windzie"

Dzisiaj krótka historia sporego rozczarowania. Rozczarowania, bo gdy po lekturze książki o starożytnej Grecji zapamiętujesz jedynie obejrzane w necie nagrania greckich muzyków występujących na Eurowizji (trudne doświadczenie), to znaczy że coś tu się nie udało. Książka Theodora Papakostasa w przekładzie Katarzyny Juchniewicz-Gajewskiej w zamierzeniu miała być “luzacką”, zabawna opowiastką o starożytnej Grecji. Autor jest postacią bardzo dobrze rozpoznawalną w swojej ojczyźnie, gdzie pod pseudonimem Archaeostoryteller świetnie sobie radzi np. jako TedXowy mówca. “Jak zmieścić…” rozpoczyna...

Czytaj post
Otwarte, Nino Haratischwili, Irena Dębek

[RECENZJA] Nino Haratischwili, "Coraz mniej światła"

Powieść o ostatniej dekadzie "ołowianego, chorego i ledwie dyszącego stulecia". Byłaby to też powieść wybitna, gdyby nie przymiotniki. Ostatnie dni w moim życiu przypominają czasy pandemicznej kwarantanny, gdy zamykano parki, a miejskie siłownie oplatano taśmami przypominającymi, że zbrodnią jest dbanie o siebie w czasie zarazy. Tym razem jednak muszę zadbać o jako taki dobrostan czworonożnego futra, przy okazji pilnując, by plastikowym kloszem nie skuwał tynków ze ścian. To dobry moment na lektury o ponadnormatywnej objętości, a do takich przyzwyczaiła nas pisząca po niemiecku,...

Czytaj post
Otwarte, Piotr Mikołajczak

[RECENZJA] Piotr Mikołajczak, "Norway. Półdzienniki z emigracji"

Wciągnęła mnie lektura “półdzienników z emigracji”, bo autor ma pióro lekkie i zapisał w swojej książce dziesiątki świetnych scen, sytuacji i anegdot z czasów pracy zarobkowej w kraju bogatym we fiordy i gaz, ale nie da się ukryć, że w pewnym momencie powtarzalność opowiadanych historii zaczynała nużyć, a książce dobrze by zrobiła dużo ostrzejsza selekcja i może odejście od chronologicznej, dziennikowej formy do bardziej reporterskiego zapisu. Piotra Mikołajczaka gubi też momentami jego nadto lekkie pióro, bo gdy mi autor pisze o kobiecie, że jest “wyglądu antykoncepcyjnego”, to choćby...

Czytaj post
Otwarte, Agnieszka Walczy, Mariana Leky

[RECENZJA] Mariana Leky, "Sen o okapi"

Czytając “Sen o okapi” Mariany Leky w przekładzie Agnieszki Walczy wrócicie do czasów czytelniczej niewinności, gdy bez trudu wchodziliście w świat stwarzany przez autora bądź autorkę, czasy gdy książkom naprawdę udawało się odcinać nas od otaczającego świata. Zachwyty nad “Snem…”, które znajdziecie w mediach społecznościowych są w pełni uzasadnione. Połączenie mitu i bajki z opowieścią o wspólnocie, w której każdy los jest ważny, wydaje się być czymś, czego dzisiaj potrzebujemy. To powieść napisana lekko, bez pretensji do arcydzielności, jezykowo prosta, przejrzysta, klarowna, ale nie...

Czytaj post
Otwarte, Urszula Poprawska, Nino Haratischwili

Nino Haratischiwili, "Kotka i generał"

To będzie recenzja bardzo pozytywna, ale zacznie się jakby nic tego nie zapowiadało, bo właściwie to nie wiedziałem po co mam się przebijać przez 600 stron tej powieści. Wydawnictwo życzyło patronat, kusiło kwotą i nie da się ukryć, że początkowo moje motywacje lekturowe były nastawione dość merkantylnie - jak się spodoba, to będzie i miło i jakiś pieniądz za tym pójdzie. To uczciwe stanowisko i wolę o nim mówić głośno, niż żeby ktoś miał szeptać po kątach. Prawdę rzekłszy to spodziewałem się, że w okolicach dwusetnej strony, czyli tam, gdzie przyzwoita proza powinna się kończyć, wymięknę i...

Otwarte, kurzojady_insta, Urszula Poprawska, Nino Haratischwili

Instagram #725

Gdy z wydawnictwa Otwarte przyszła propozycja patronatu nad “Kotką i generałem” Nino Haratischwili (w tłum. Urszuli Poprawskiej) trochę się przeraziłem, bo jak widzę powieść, która ma więcej niż 500 stron, to mam ochotę sięgnąć po nożyczki i wyciąć jakąś ⅓. Mam ostatnio skłonność do powieści skondensowanych i nie ukrywam tego publicznie. Jestem też czytelnikiem i pracownikiem tej winiarni uczciwym, a więc jak mam się wypowiedzieć, to czytam. No i zaskakująco sprawnie mi to poszło, bo “Kotka i generał” to napisana dobrym językiem, mądra opowieść o świecie, w którym rządzą różne formy...

Czytaj post
Otwarte, Urszula Poprawska, Nino Haratischwili

Patronat - Nino Haratischwili, "Kotka i generał"

Gdy z wydawnictwa Otwarte przyszła propozycja patronatu nad “Kotką i generałem” Nino Haratischwili (w tłum. Urszuli Poprawskiej) trochę się przeraziłem, bo jak widzę powieść, która ma więcej niż 500 stron, to mam ochotę sięgnąć po nożyczki i wyciąć jakąś ⅓. Mam ostatnio skłonność do powieści skondensowanych i nie ukrywam tego publicznie. Jestem też czytelnikiem i pracownikiem tej winiarni uczciwym, a więc jak mam się wypowiedzieć, to czytam. No i zaskakująco sprawnie mi to poszło, bo “Kotka i generał” to napisana dobrym językiem, mądra opowieść o świecie, w którym rządzą różne formy...