PATRONITE

Dobry wieczór,

zarzekała się żaba błota, ale po namowach i podpowiedziach uruchomiłem profil w serwisie patronite.

To forma współpracy z Państwem o tyle ciekawa, że w kramiku oferuję:

- recenzje na życzenie

- wywiad/podcast na życzenie

- jeszcze więcej interakcji niż dotychczas

Zachęcam do zajrzenia, starałem się być nawet dowcipny w tych opisach.

Liczę na to, że dzięki Państwu w większym niż dotąd stopniu będę mógł skupić się na pisaniu i czytaniu, a nie łapaniu każdego zlecenia, jakie wpadnie jak w tej chwili.

Przyglądam się temu jak inni promują wpłaty i obiecuję Państwu, że nie będę doklejał informacji wszędzie gdzie się da, a ta sytuacja mnie lekko żenuje, bo wciąż jestem z pokolenia, dla którego praca to jest hutnictwo a nie pisanie w internecie. Łapię się na tym co jakiś czas, że np. nie umiem liczyć jako czasu pracy czasu czytania.

Nigdy bym się na ten krok nie zdecydował, gdyby nie pewne proste obliczenia matematyczne oraz obserwacje z ostatniego roku, a zwłaszcza ostatnich tygodni.

Kilka dni temu pisałem o tym, że "ludzie z internetu", jak lubię siebie określać, są traktowani przez tradycyjne media niezbyt przyjaźnie, wiadomo - każdy pilnuje etatu i rozbudowuje własne zasięgi, a rozdźwięk między tymi dwoma światami się tylko zwiększa. Dostałem sporo głosów od osób w podobnej do mnie sytuacji, które tylko mogą się przyglądać temu jak w kolejnych miejscach pojawiają się od lat te same osoby, bo zleceniodawcy lubią, jak za kimś stoi redakcja gazeta czy radio. A nie internet.

To w dużej mierze konsekwencja właśnie tego samego myślenia, które paradoksalnie miewam sam - uważania działalności internetowej za bezpłatne, wolontariackie dobro wspólne.

Problemem wciąż jest jednak finansowanie online i tu wielka rola właśnie Państwa.

Dlatego przymuszony przez okoliczności, zachęcony przez osoby i z nadzieją spoglądający w waszym kierunku - zachęcam do wsparcia.