Kolegium Europy Wschodniej, Anna Achmatowa, Leonard Podhorski-Okołow, Ewangelina Skalińska, Lidia Czukowska

O pewnych zapiskach

Umowy przed podpisaniem warto czytać, a na zapytania mailowe o to “czy czasem by Pan nie chciał przeczytać…” odpowiadać po przyjrzeniu się dokładnie temu “co by Pan miał przeczytać”.

Otóż uprzejma osoba z Kolegium Europy Wschodniej zapytała, czy ja bym nie chciał “zapisków o Achmatowej” przeczytać.

No jasne, o Achmatowej zawsze! Ile to razy powtarzałem sobie w myślach frazy z wiersza o lakonicznym acz porządnym tytule “1”:

Było duszno od świateł potopu,
A oczy jego - jak blaski...
Jenom zadrżała. Ten oto
Zdoła mnie wreszcie ugłaskać.

(tłum. Leonard Podhorski-Okołow)

Ach, ile to razy miałem nadzieję, że “ten oto zdoła mnie wreszcie ugłaskać”... A oczy jego jak blaski… Na szczęscie mam do związków podejście trzeźwe i jak ktoś za długo głaszcze, to szybko mu udowadniam, że jestem raczej dachowcem niż kanapowcem. Zatem Achmatowa! Biorę, czytam, natychmiast.

I nie doczytałem, że to są trzy tomy.

I te trzy tomy zapisków Lidii Czukowskiej w przekładzie Ewangeliny Skalińskiej i pod redakcją Michnika zapukały do moich drzwi. Ponad 1500 stron, niewiele ilustracji, mnóstwo tekstów.

Zatem serdecznie dziękując za przesyłkę, deklaruję przeprowadzać się z tym dziełem do końca życia i takoż przeczytać. Ale nastepnym razem jednak upewnię się, czy proponowana lektura jest skrojona na moje skromne jednak możliwości czytelnicze.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: W rosole u Musierowicz