Anna Bikont, Gazeta Wyborcza, Irena Sendlerowa, James D. Shipman, Maria Niezgoda, Słowne
[GAZETA WYBORCZA] "Irena Sendlerowa. Sporo tu prawdy, ale nie brakuje i fikcji. Historia bohaterskiej Polki działa na masową wyobraźnię"
Przeczytałem marnej urody powiastkę "Wojna Ireny" Jamesa D. Shipmana (tłum. Maria Niezgoda) i napisałem całkiem spory tekst o tym jak bohaterka książki stała się postacią fikcyjną i co z tego dla nas wynika.
---
"Wojna Ireny" wielokrotnie sięga po uproszczenia, a nawet dość drastyczne przekłamania historyczne. Zaskakuje to, że bohaterka może iść do piekarni, w której kupuje bochenki chleba i ser, mimo że obowiązywała reglamentacja i system kartkowy. Celowo zniekształcone zostały niektóre fakty – w powieści Shipmana kościół Wszystkich Świętych na Placu Grzybowskim staje się punktem przerzutu Żydów, co nigdy nie miało miejsca. Podobnie sensacyjny plan odbicia kilkuset żydowskich dzieci z getta, który staje się jedną w ważniejszych osi opowieści, nigdy nie miał miejsca. Polski wydawca książki prostuje większość "zmyśleń" autora w przypisach autorstwa historyczki Aleksandry Zaprutko-Janickiej.
---
Po co wydawać powieść, którą trzeba poprawiać przypisami? Nie wiem. Co ciekawe amerykański autor celnie pisze o niejednoznaczności polskich postaw w czasie Holokaustu.
Skomentuj posta