Jolanta Brach-Czaina, buforowanie, Dowody
Jolanta Brach-Czaina na Dzień Kobiet
Zamiast życzeń, zamiast mnie. Jolanta Brach-Czaina na Dzień Kobiet. Był rok 1995.
"Jeżeli przez feminizm rozumiemy przekonanie, że prawa człowieka powinny być w równym stopniu respektowane w odniesieniu do kobiet i mężczyzn, to w Polsce wszyscy są feministami. Jeśli natomiast feminizmem jest egzekwowanie tego przekonania, to w Polsce feminizmu raczej nie ma. Taki stan świadomości utwierdza też polskie prawo. (...)
Problem nierówności szans społecznych, wynikający z różnicy płci, jest niedostrzegany. Nierówność społeczna zdeterminowana płcią nie jest postrzegana jako determinacja, ponieważ i kobiety, i mężczyźni są do tego przyzwyczajeni, a więc nie zauważają jej, ale przyjmują ją jak coś naturalnego.
W 1989 roku wraz z załamaniem się systemu komunistycznego wyszło na jaw, że w Polsce żyją kobiety. W latach wcześniejszych nie było kobiet, a przede wszystkim nie było osób, były natomiast pracownice: rolniczki, robotnice, pielęgniarki. W swych społecznych funkcjach nie różniły się one od pracowników: rolników, robotników, pielęgniarzy.
Odkrycia kobiet dokonał Kościół katolicki, który w porozumieniu z władzami komunistycznymi (pod projektem ustawy podpisało się wielu posłów PZPR) wprowadził do Sejmu projekt restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej. Świeżo odkryta kobiecość została zdefiniowana przez funkcje rozrodcze. Na straży tak określonej kobiecości stała – w projekcie ustawy – kara dla kobiet usuwających ciążę. W ten sposób kobiety zostały wyodrębnione ze społeczeństwa, (...)".
---
Niewiele się zmieniło.
Tekst "Progi polskiego feminizmu" z 1995 roku znajdziecie w "Rzeczywistości komponowanej", wyd. Dowody.
Skomentuj posta