W.A.B, Gazeta Wyborcza, Paweł Pieniążek
[GAZETA WYBORCZA] "Nie trzeba broni, by stawiać opór. Tak jak oni"
Hamlet Zinkowski maluje graffiti w Charkowie, a Kateryna Perewerzewa prowadzi portal poświęcony kulturze. Paweł Pieniążek opisuje, jak Ukraińcy stawiają opór Rosji.
Paweł Pieniążek, dziennikarz i korespondent wojenny, który relacjonował konflikty zbrojne m.in. w Syrii, Afganistanie i Iraku, współpracownik "Tygodnika Powszechnego", był w Ukrainie od momentu rosyjskiej agresji do września 2022 roku. Efektem pracy reportera jest "Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji" - książka opisująca zaangażowanie "zwykłych" mieszkańców w walkę z najeźdźcą i wzajemną pomoc.
Pieniążek: "Opór i wiara w zwycięstwo zjednoczyły kraj jak nic wcześniej w jego dziejach. Niezależnie od tego, jak wysoka będzie cena, którą ostatecznie zapłaci Ukraina, jej mieszkańcy nigdy już nie będą tacy sami".
Książka podzielona jest na trzy rozdziały. "Rozdarcie", "Nieustępliwość" i "Nadzieja". Pieniążek prowadzi czytelnika przez poruszające opowieści w dobrym, literackim stylu. Wiele z nich przypomina o tym, że nic na wojnie nie jest czarno-białe. Zwłaszcza w kraju przez lata rozdartym pomiędzy postsowiecką tęsknotą a prozachodnimi aspiracjami.
Taka właśnie jest historia Kateryny Perewerzewej, która gdy trwał Majdan, mieszkała w Doniecku. Córka Ukrainki i Rosjanina mówiła po rosyjsku, czuła się Rosjanką. W jej otoczeniu "wszyscy mówili po rosyjsku, patrzyli w stronę Rosji albo politykę mieli gdzieś".
Na Majdan patrzyła z podejrzliwością. Wierzyła propagandzie aż do momentu, gdy w Doniecku pojawili się "separatyści". Poczuła, że jej rodzinne miasto jest zagrożone, i stanęła po stronie Ukrainy. Zaczęła mówić po ukraińsku i wyjechała do Dniepropietrowska (obecnie Dniepr) z matką, starszym o rok bratem i hodowlą morskich świnek. Rok później - już sama - przeniosła się do Kijowa. Jak pisze Pieniążek, "minęło siedem długich lat budowania życia od nowa", ale Kijów nie stawał się jej bliższy. Kateryna potrzebowała zmiany.
Ta przyszła, gdy wraz z przyjaciółmi pojechała na koncert do Charkowa. I tak zakochała się w tym mieście, przeprowadziła, założyła portal poświęcony kulturze i stała się lokalną aktywistką. Gdy zaczęły nadciągać wieści o kolejnej rosyjskiej napaści, Kateryna poczuła, że znowu może wszystko stracić.
Pod koniec lutego 2022 roku dostrzegła jednak, że te kilka lat zmieniło Ukrainę i Ukraińców. Także tych na wschodzie kraju. Gdy Rosjanie wchodzili do Donbasu w 2014 roku, mieszkańcy czuli się "osamotnieni i niezdolni do przeciwstawienia się rozwijającemu się separatyzmowi". Obecnie "czuło się wzmożenie działań, które miało przerodzić się w pospolity ruch oporu".
Taką lekcję jak Kateryna odebrało wielu mieszkańców Ukrainy - od rozbitego, podzielonego kraju, po poczucie niezwykłej wspólnoty. Jarosław Hrycak, ukraiński historyk, w wywiadach często podkreśla, że to właśnie pojawienie się poczucia wspólnoty na linii Lwów - Kijów - Dniepr sprawiło, że Ukraina stawiła tak silny opór Rosji.
O tym, że opór może mieć nie tylko wiele twarzy, ale też manifestować się nie tylko za pomocą działań militarnych czy pomocowych, opowiada ten niezwykle wciągający reportaż.
Więcej - TUTAJ
Skomentuj posta