Gazeta Wyborcza, Zdenek Koubek, Stanisława Walasiewiczówna, Stella Walsh

[GAZETA WYBORCZA] "Zdena Koubková biła rekordy, zdobywała medale. I nagle oświadczyła, że żyje teraz jako mężczyzna"

Praga, czerwiec 1933 roku. Stanisława Walasiewicz leży na podłodze praskiego apartamentu. Czeka na wyjątkowego gościa.

Jest gwiazdą światowego formatu. Mieszka w Cleveland, ale gdy trzeba reprezentować Polskę, przylatuje do Europy. Kiedy rok wcześniej na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles zdobyła złoto na w biegu na 100 m, stała się idolką tysięcy młodych sportowców i sportowczyń. W Polsce fetowano jej sukces — w końcu to drugi złoty medal dla Polki w historii igrzysk. Gdyby amerykański urząd nie ociągał się z przyznaniem jej obywatelstwa, z jej medalu cieszyliby się Amerykanie. Bo Stanisława częściej pisze o sobie Stella.

Teraz Stella Walsh leży na podłodze. I czeka.

Hotelowym korytarzem idzie Zdena Koubková, która o takiej sławie może tylko pomarzyć. Marzy również o tym, by podpisywać się jako Zdenek. Póki co rywalki oglądają plecy Zdeny, która reprezentuje klub sportowy VS Praga i jest faworytką nadchodzących mistrzostw Czech w lekkoatletyce.

W tym artykule spełnię jedno z jej marzeń — będzie Zdenkiem, nawet zanim zmieni dowód.

Zacznijmy więc jeszcze raz.

Hotelowym korytarzem idzie Zdenek Koubek. Niepewnie wchodzi do pokoju legendy biegów. Walsh uśmiecha się i zaprasza na otomanę. Plotkują o przeciwniczkach. Wychodząc, Koubek dostrzega nad ustami Stelli drobne włoski. Instynktownie dotyka swojej twarzy, którą przed spotkaniem dokładnie ogolił. Po latach będzie wspominał ten moment jak olśnienie.

Zdenek Koubek odkrył, że najsłynniejsza biegaczka świata też musi się golić.

Za rok, 14 czerwca, Zdenek ustanowi swój pierwszy rekord świata na 800 m. W biegu kobiet.

(…)

Zdenek nienawidził niebieskiej kokardki, którą matka wpinała mu we włosy. Uważał, że wygląda jak „tresowany pudel". Zresztą tak wołali na niego w szkole – „pudel". W akcie małej rebelii podkradał braciom spodnie. Dopóki kokardka i kucyk były na swoim miejscu, rodzice nie protestowali.

Ale im robił się starszy, tym więcej trudności sprawiały mu kobiece rytuały. W liceum uczył się szydełkowania. Nienawidził tego. Dobrze wspominał chór — sopran Zdenka doceniano. Jednak, gdy miał 15 lat, jego głos się zmienił. Został jedynym barytonem w dziewczęcym chórze. Ostatecznie go z niego wyrzucono, bo „nie miał słuchu do muzyki".

Prawdziwym powodem było jednak to, że w żeńskich chórach nie ma barytonów.

***

Mam dzisiaj dla Was artykuł o płci i sporcie.

O mężczyznach, którzy startowali w zawodach kobiecych i wycofali się ze sportu przed tranzycją.

O kobietach niesłusznie podejrzewanych o bycie mężczyznami. I - finalnie - o tym, jak zmagania o "sport kobiet" połączyły się z ideologią "czystej rasy". A wszystko to dzięki polskiej gazecie z 1936 roku.

Fascynujący temat, niezwykłe biografie i polscy pogranicznicy. Narobiłem się, zapraszam.

(na zdj. Zdenek Koubek)

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Romansowa Teresa