
Jan Kraśko, Agora, S.A. Cosby
[RECENZJA] S.A. Cosby, "Wszyscy grzesznicy krwawią", tłum. Jan Kraśko
Skoro Światowy Dzień Książki to czas na autora, którego każda powieść - a przeczytałem już trzy - sprawiała, że nie mogłem się oderwać od lektury.
S.A. Cosby, którego Państwo mogą znać dzięki “Kolczastym łzom” i “Asfaltowej pustyni”, w kolejnej powieści porywa nie tylko pomysłem na historię, tempem akcji ale przede wszystkim niejednoznacznymi, wielowymiarowymi bohaterami, którzy wymykają się schematom. A przecież to powieść sensacyjno-kryminalna, więc schematy są tu jak najbardziej na miejscu.
Cosby ma jednak ambicje opisywania codzienności amerykańskiej prowincji bez sięgania po uproszczenia. Jest też pisarzem na tyle przekornym, że nie ma potrzeby upiększania rzeczywistości. Pisze przeciwko stereotypom, a jednocześnie nie obawiając się pokazywania, że stereotyp czasem ma swoje realne reprezentacje.
Jesteśmy w Wirginii, w hrabstwie Charon, które - tego dowiadujemy się już z prologu - “zbudowano z krwi i ciemności”. Historia hrabstwa to dwa wieki przemocy. Najpierw skierowanej przeciwko rdzennej ludności, potem przeciw czarnym. Jeśli komuś wydaje się, że to zamknięta historia, musimy pamiętać o tym, że “Południe nie zmienia się”, jak przestrzega narrator w prologu.
Niby się nie zmienia, ale jednak Charon może poszczycić się pierwszym czarnym szeryfem w swojej historii. Trzeba też pamiętać, że szeryfa wybierają mieszkańcy w głosowaniu, zatem to rzeczywiście rewolucja. Nowy szeryf - Titus Crown - nie powinien mieć zbyt dużo roboty. “W ciągu ostatnich piętnastu lat w hrabstwie Charon doszło dokładnie do dwóch morderstw”, ale czyż statystyka nie jest po to, byśmy zajmowali się wyjątkami od niej? Jesteśmy w powieści kryminalnej, więc trup pojawi się szybko. Czy będzie to jeden trup, czy będzie ich więcej? Jakie tajemnice wyjdą na jaw w czasie śledztwa? Cosby w “Wszyscy grzesznicy…” co chwile podrzuca nam kolejne fragmenty misternie zaplanowanej układanki.
Efekt jest doskonały - oto mamy przed sobą współczesną “wielką powieść amerykańską”. Cosby portretuje społeczeństwo, w którym wciąż żywe są uprzedzenia i któremu obcy jest liberalny model znany z seriali. Są tu wyścigi, strzelaniny, ale też geje udający heteryków, religijni fanatycy i nieślubne dzieci z “mieszanych” związków. Jest też bardzo dobrze opisana codzienność prowincji, w której tylko jedna rodzina ma dom z prawdziwymi fundamentami, a większość ludzi żyje w przyczepach. Prowincji, w której trzecim najbardziej dochodowym biznesem jest myjnia samochodowa.
Jednocześnie udaje się autorowi nie zapomnieć, że najważniejszym bohaterem powieści jest Titus - czarny szeryf, którego poczynaniom przygląda się całe hrabstwo. Szeryf, który wie jak wielkim problemem jest rasizm i który wie, jak instrumentalnie potrafią go wykorzystywać również czarni mieszkańcy amerykańskiego Południa
Jak poradzi sobie z tym ciężarem? Do tego wszystkiego dochodzą osobiste traumy i zawirowania lokalnej polityki. Struktury, których nie da się przeniknąć w jednym śledztwie i potrzeba sprawiedliwości. Cosby potrafi wymyślać bohaterów, którym czytelnik szczerze kibicuje. I trochę współczuje A że chwilami autor szarżuje i ma skłonność do nadto poetyckich metafor? I czasem za dużo tu grzybków w jednym sosie? Można mu wybaczyć.
To czwarta - i trzecia wydana po polsku - powieść Cosby’ego, pisarza który z każdą kolejną książką pokazuje, że doskonale potrafi wyzyskać kryminalną formę do napisania boleśnie prawdziwej książki o współczesnej Ameryce. W czerwcu premiera - póki co tylko amerykańska - nowej powieści Cosby'ego. Nie mogę się doczekać polskiego przekładu. Na szczęście mam co czytać…
*Wszystkie powieści Cosby'ego przełożył Jan Kraśko. A za napisanie o książce dostanę wynagrodzenie od wydawcy.
***
A wszystkim osobom piszącym życzę dzisiaj, byśmy częściej mogli rozmawiać o waszych wspaniałych osiągnięciach literackich, niż o tym, jaką walkę musicie toczyć, by znaleźć czas i pieniądze na pisanie.
Kibicuję wam w tej walce, bo marzy mi się, że kiedyś jakiś amerykański recenzent napisze o książce polskiego autora kryminałów, to co ja dziś piszę o Cosby’m. Nie będzie tego bez publicznego wsparcia dla osób piszących i na nowo pomyślanej promocji polskiej literatury. Może kiedyś się uda?
Dobrych lektur, tego nam wszystkim życzę.
Skomentuj posta