[GAZETA WYBORCZA] "Moje książki to lekarstwo dla tych, którzy tęsknią za Karkonoszami" - rozmowa ze Sławskiem Gortychem

250 spotkań autorskich w ciągu 3 lat? Sławek Gortych to na pewno jeden z najbardziej zapracowanych polskich pisarzy.

Jego książki sprzedają się w nakładach przekraczajacych 100 tys. egzemplarzy, a Autor dla pisania porzucił stomatologię.

Kim jest Gortych? W rozmowie, której lekturę wam dziś polecam, opowiada o swoich dziadkach, którzy do Polski przyjechali po 1945 roku z Bośni, miłości do górskich schronisk, dolnośląskiej historii i reakcjach na jego głośny coming-out.

***

Sławek Gortych: - Gdy miałem jakieś siedem lat, często chodziliśmy z babcią po Bolesławcu na spacery, na które zawsze zabierała przewodnik po mieście. Czytała mi go na głos i co jakiś czas padały niemieckie nazwiska, czy nazwy miejsc. Jednak to wcale nie uświadomiło mi, że wcześniej mieszkali tu Niemcy. Myślałem, że to byli jacyś robotnicy, którzy przyjeżdżali tu do pracy, zatrudniani przez Polaków z uwagi na powszechnie znaną solidność niemieckiej pracy.

Wyobrażałem sobie więc, że zabudowa Bolesławca powstała niemieckimi rękami, za polskie pieniądze i na polskie zlecenie. A skoro robotnicy byli Niemcami to zostawili po sobie niemieckie nazwy. Wyobraźnia dziecka wszystko potrafi uzasadnić.

Jedna rzecz nie dawała mi jednak spokoju. Mianowicie w przewodniku babci ilustracjami były przedwojenne widoki miasta na pocztówkach. Podpisane: "Gruss aus Bunzlau". Dlaczego pocztówki były po niemiecku?

Doszedłem do wniosku, że skoro było tu wielu Niemców, a – jak wiadomo – Niemcy kochają pocztówki, to specjalnie dla nich Polacy drukowali pocztówki po niemiecku. Dzięki temu mogli pochwalić się rodakom, że przyjechali do pięknego Bolesławca, w którym pracują. Dla siedmio- czy ośmiolatka nie było w tej logice żadnych zgrzytów.

(...)

Dzisiaj już wiem, że obie babcie przyjechały do Bolesławca z Bośni. Ta, która gotowała po turecku, mieszkała na terenie zdominowanym przez muzułmanów.

***

Rozmawiamy o bardzo wielu sprawach i myślę, że to jest ciekawe. Możecie to sprawdzić w moim miejscu pracy.