Tadeusz Różewicz, Ossolineum

Tadeusz Różewicz, "Wybór poezji"

Trzy lata temu pożegnaliśmy Tadeusza Różewicza. Z pewnością jest wielu pisarzy i wiele pisarek, o których rocznicach śmierci warto pamiętać, ale dla piszącego te słowa Różewicz zawsze był poetą najważniejszym (obok Grochowiaka), który jak nicował mi mózg za głuptaka, tak i dzisiaj potrafi zagrać na moich synapsach. Bardzo się cieszę, że dla tych, co nie załapali się na zbiorcze wydanie dzieł Różewicza (i cenią sobie przestrzeń na regałach) Ossolineum opublikowało wybór poezji w opracowaniu i ze wstępem profesora Andrzeja Skrendy. Dobrze się to czyta i choć oczywiście skrótowe, to jednak podpowiada Skrendo ciekawe tropy interpretacyjne i umożliwia dalsze zatapianie się w “różewiczologii”.

Przyczepić muszę się do jakości tego wydania, choć rozumiem, że lepiej się nie dało, bo cena, bo format i waga, ale jednak można było na lepszym papierze, bo - przynajmniej mój egzemplarz - jest chwilami nieczytelny przez przebijanie tekstu na drugą stronę. Tyle marudzenia.

W ciągu trzech lat od śmierci Różewicza wydarzyło się bardzo dużo dobra i chyba szczególnie wyróżnić trzeba płytę twórców kryjących się pod pseudonimami Sokół i Hades z udziałem Sampler Orchestra - “Różewicz - Interpretacje”. Włączcie na jutubie “Moje ciało” czy “Nie śmiem”. Bejsbolówki z głów! Nie wiem czy ten wybór poezji pomoże w upowszechnianiu twórczości autora "Kartoteki", ale można mieć nadzieję, że przyczyni się do jakiegoś wstrząsającego 'featu'.

W wyborze Andrzeja Skrendy zabrakło mi jednego wiersza, a raczej poematu Rózewicza z tomiku “Zawsze fragmenty. Recykling”. “Złoto” choć powstało już prawie dwadzieścia lat temu nadal ma siłę rażenia. Zatem fragment.

zaraz po wojnie
pojawili się u nas poszukiwacze złota
"uzbrojeni” w łopaty kilofy
miski sita
szukali złotych żył
złotego piasku
złotych zębów
w złotodajnych Oświęcimiach
Majdankach Treblinkach
szukali w popiołach
we wnętrznościach naszej
wspólnej matki ziemi
szukali złota złota złota

ale Holocaustu przecież nie było

wymyślili go żydowscy
lichwiarze bankierzy i komuniści
przyłączyli się do nich cyganie
Madonny płaczą krwawymi łzami
tylko Madonna cygańska nie płacze
złote jest milczenie świata
w Ziemi Świętej sprawiedliwi
sadzą drzewka zieleni się
Święty Gaj młody las
drzewa rosną do światła
święty las poruszył się
idzie na spotkanie
z młodzieżą świata
narody skrzętnie przeliczają
swoich zabitych zamordowanych
zagazowanych okaleczonych
żywcem pogrzebanych powieszonych
dodają odejmują
mnożą dzielą ważą
ale Holocaustu przecież nie było

(...)

PS.

jaki to długi wiersz! i tak się
dłuży dłuży czy to „mistrza” nie nudzi
czy nie można tego zmieścić
w japońskim haiku? Nie można.

O tym “nie można” zbyt często się zapomina. Różewicz nie bał sie upominać o prawdę, szkoda że w tomie poezji wybranych na ten akurat wiersz miejsca nie było.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Kto ocalił Izabelę Czajkę-Stachowicz?