Czytelnik, Alfred Rogalski, Daleka Północ, Andrzej Szczypiorski

O ROGALSKIM KILKA SŁÓW CZ. 2

Pamiętacie “Początek” Szczypiorskiego? Nie musicie, choć warto tam zajrzeć. W powieści znajdziecie taki fragment:

„Zatrzymał się nieopodal, przy budce z papierosami. W środku paliła się naftowa lampa. Twarze żołnierza i sprzedawcy pochyliły się ku sobie. Sprzedawca miał rysy ptasie, coś z jastrzębia w drapieżnym kształcie nosa i wykroju warg, rude włosy nad czołem. Sękate palce na pudełku papierosów w świetle naftowego płomyka. Żołnierz wziął papierosy, zapłacił i odszedł. Sprzedawca cofnął głowę w głąb budki. Pewnie znów zabrał się do pisania swojej dzikiej, przejmującej powieści. Powieść ukaże się za dwadzieścia kilka lat i Paweł będzie miał w tym swój udział. Ale popioły autora rozwieje powstańczy wiatr”.

Paweł to oczywiście alter ego Szczypiorskiego. „Początek” ukazał się w 1986 roku, ponad czterdzieści lat od tych wydarzeń. U Szczypiorskiego wciąż była żywa pamięć o chłopcu, w którym było „coś z jastrzębia w drapieżnym kształcie nosa”. O kim mowa? 

„Byliśmy serdecznymi przyjaciółmi, spędzaliśmy wspólnie tygodnie i miesiące okupacji”, napisał Szczypiorski w posłowiu do powieści Alfreda Rogalskiego, “Daleka Północ”. Stanowili paczkę, byli jak „trzej muszkieterowie”, tylko tacy, co zamiast koni i szabli mają jedynie staromiejskie mury i skwer Traugutta. „Żyło się wtedy pośpiesznie, łapczywie czytając książki i dyskutując o nich drapieżnie”. Szczpiorski zostanie słynnym pisarzem, Górski odniesie sukces jako autor książek historycznych, o Rogalskim historia zapomni. Jeszcze w 1970 roku w “Polityce” znajdziemy to zdjęcie. Uśmiechnięci, opromienieni czerwcowym słońcem. Podpis głosi, że jest rok '44. 

Coś sprawiło, że Rogalskiego nie znajdziemy wśród Kolumbów, nie ma go w historii polskiej literatury, choć był tego bliski. W końcu ile osób czytało swoją debiutancką powieść Nałkowskiej i Andrzejewskiemu?

Na “salon” Marii Morawskiej trafiają dzięki protekcji młodego historyka, Adama Mauersbergera. Pojawiali się tam też Iwaszkiewicz, Nałkowska, Kowalska, Dygat, Miłosz i wielu innych. Raz w tygodniu pisarze czytają swoje dzieła. „Posadzono mnie na krzesełku w oknie i drżącym głosikiem zacząłem czytać. Naprzeciwko usiadł Iwaszkiewicz. Na kanapie zajęli miejsca Nałkowska, Andrzejewski, Piętak”. […] „Tego dnia zostaliśmy (Fredek, Janek i ja) zaproszeni przez Andrzejewskiego do jego mieszkania, na Żoliborzu. Mieliśmy złożyć mu tę wizytę za jakiś czas. I Nałkowska mnie wówczas zaprosiła” , napisał o tym wydarzeniu Szczypiorski. Andrzejewski miał im czytać fragment „Wielkiego Tygodnia” , w tym czasie w Śródmieściu trwało powstanie w getcie. We wspomnieniach Szczypiorski jednak się gubił, gdyż w posłowiu do „Dalekiej Północy” podał, że Rogalski swoją powieść czytał w kwietniu lub maju 1944 roku.

Pozostała jedna książka, którą Czytelnik wydał w 1972 roku w nikłym nakładzie i której prawie nikt nie czytał. Zapraszamy 21 grudnia na Kurzojady - postaramy się przybliżyć wam powieść i jej tajemniczego autora.
 

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Wisława Szymborska literackiego Nobla dostała w roku...