Marginesy, Jerzy Czech, Pawieł Basiński
Pawieł Basiński, "Lew Tołstoj. Ucieczka z raju"
“Gubernator nie miał żadnego doświadczenia w organizowaniu zgonów pisarzy światowej sławy na przypadkowych stacjach kolejowych.”
Cytat idealnie oddaje sposób, w jaki Paweł Basiński stworzył jedną z najbardziej zaskakujących opowieści biograficznych, jakie miałem przyjemność czytać. “Lew Tołstoj. Ucieczka z raju” (tłum. Jerzy Czech) to opowieść o ostatnich tygodniach życia twórcy “Anny Kareniny”. Napisana z wisielczym humorem, zaangażowaniem (Basiński wiele razy wtrąca od siebie, że tak ‘po ludzku’ to trudno zrozumieć motywacje ludzi mieszkających w Jasnej Polanie, siedzibie Tołstojów) i talentem literackim. Niezwykła erudycja i wiedza o wszystkim, co Tołstoja dotyczy nie utrudnia jak to często bywa, lektury a sprawia, że mam teraz ochotę na jakąś wojnę i pokój. Czytając “Ucieczkę z raju” miałem wiele sympatii wobec pomysłu Tołstoja - przed śmiercią zaszyć się gdzieś i umrzeć ot tak sobie. Tylko wiecie, jak jest się Szotem to można tak, ale będąc Tołstojem trochę trudno. Na przypadkową stację, Astapowo, za Tołstojem przyjechał tłum dziennikarzy, urzędników, wojskowych i duchownych. I wiecie co? Większość z nich prowadziła dzienniki lub później napisała wspomnienia. Nawet ‘remingtonistka’ żony Tołstoja okazała się wredną małpą, która wynosiła na zewnątrz treść dzienników hrabiny. Po śmierci pisarza dziennikarze przepytali nawet jego stajennych. Fascynujące i wciągające.
Biografia Tołstoja jest też w dużej mierze biografią jego żony, Sofii. Fascynująca postać całkowicie oddana mężowi, wpędzona i wpędzająca sie w swego rodzaju syndromu sztokholmski budzi niechęć wymieszaną z litością i aż się prosi o własną, równie dobrze napisaną biografią. Bo bycie żoną wybitnego pisarza to jednak przerąbane: “Lew Nikołajewicz jest mądry i szczęśliwy. Zawsze pracował z własnego wyboru, a nie z konieczności. Jesli chcial pisac, to pisał, chciał orać - orał. Kiedy wpadł na pomysł, żeby szyć buty, to zawzięcie je szył. Gdy zapragnął uczyć dzieci, to je uczył. Jak mu się znudziło - przestał. Niechbym to ja spróbował tak żyć! Co by było wtedy z dziećmi i samym Lwem Nikołajewiczem?”
Romanse z pisarzami należy traktować podejrzliwie. Ale za to nie traktujcie podejrzliwie książki Basińskiego - to wielkie dzieło wciąga, umożliwia dyskusję i uświadamia, że nawet sto lat później Tołstoj i jego Rosja mogą fascynować.
Skomentuj posta