Wojciech Szot, Dowody Na Istnienie, Zofia Sadowska, Panna doktór Sadowska

[Panna doktór Sadowska] Zapowiedź własnej książki

To szczególny dla mnie dzień i nie chodzi tu o fakt dotrwania do 33 roku życia, a możliwość oficjalnej zapowiedzi mojej książki.

“Panna doktór Sadowska” ukaże się nakładem wydawnictwa Dowody na Istnienie w kwietniu lub maju najbliższego roku!

---

Kiedy na początku mijającego już dziesięciolecia zaintrygowała mnie postać Zofii Sadowskiej, myślałem, że to detektywistyczna przygoda na rok, może dwa lata. Życie jednak krzyżuje nawet skromne plany i przez kolejne lata nie mogłem się od niej nie uwolnić. W tym roku dzięki pomocy kilku osób udało się oddać “maszynopis” do wydawnictwa. Nie ukrywam, że zawsze doceniałem Dowody za naprawdę uważną i czułą pracę nad książkami i choć nie zawsze zgadzałem się z efektami pracy autorów i autorek, to bardzo się cieszę, że zadebiutuję w tym miejscu. Bardzo.

---

W książce cofniemy się do czasów przedwojennych, bo ja najbardziej lubię martwych bohaterów i bohaterki. O mojej bohaterce pisano wielokrotnie, choć później wymazano ją z historii. A pisano tak:

Maria Dąbrowska - „dziwna blondynka, energiczna, wygadana i jakaś «męska» .

Romana Pachucka – „Ma jasne, niebieskie oczy bez blasku i mdłą twarz blondynki o regularnych rysach. W zaciśniętych ustach i wąskich wargach czai się zaciętość i upór, a w ruchach głowy i spojrzeniu – wyniosłość oraz cień wzgardliwego stosunku do otoczenia” .

„Express Wieczorny Ilustrowany” – „Nosi marynarkę męską, do tego suknię i czapeczkę dżokejską typu podróżnego. Strój ten jest koloru khaki” .

„Gazeta Poranna 2 Grosze” – „Średniego wzrostu, w binoklach, z teką, ruchy energiczne, stanowcze” .

„Express Poranny” – „osoba w męskiej czapce, sportowo – dziwnem ubraniu, o kroku wyćwiczonego szeregowca jest właśnie panną doktór Sadowską” .

Julian Tuwim – „p. dr. Sadowska et Co robiła konkurencję mężczyznom” .

Ktoś musiał zrobić doniesienie na Zofię Sadowską, bo choć opinię miała dobrą, to pewnego dnia została oskarżona o uwodzenie pacjentek, bycie przyczyną samobójstw i zagrożeniem “dla interesu narodowego”.

O tym, kim była, w sobotę trochę dowiecie się z pewnego poczytnego magazynu, ale poczekajcie do kwietnia - opowiem wam jeszcze wiele historii z jej życia, bo panna doktór Sadowska wszystko robiła na swoich zasadach.

Ilustracja przedstawia Zofię Sadowską w 1910 roku, nie jest to jeszcze okładka, bo nad tą pracuje wydawnictwo, ale chyba te wizerunki się na niej znajdą. A gdzie i dlaczego zrobiono te zdjęcia będzie można w "pewnym poczytnym magazynie" przeczytać, jak już pisałem, w sobotę.

Ps. “disclaimer” etyczny - od dzisiaj nie recenzuję nowych książek Dowodów, uważam że to nie wypada.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Ile fajerek w hecy?