Marpress, Barbara Piórkowska
Czytam - Barbara Piórkowska, "Kraboszki"
Nie, jeszcze nie skończyłem, czytam na dobranoc po trzy-cztery rozdziały, a że są one krótkie, to lektura “Kraboszków” Barbary Piórkowskiej trochę mi zajmie.
Mimo to już chciałbym was zachęcić do ich lektury, bo to proza, która choć opowiada o czymś, co u nas ostatnio często jest tematem literatury - popatrzmy choćby na “Zdrój” Klickiej - czyli relacja pacjentka-lekarz i cały system opieki zdrowotnej, to Piórkowskiej dzięki oniryczności, wprowadzania elementów fantasy, czy postaci jak z filmów Tima Burtona udało się napisać coś niezwykle pięknego i wciągającego.
Jest tu ironia i śmiech, jest przerażenie i izolacja, ale jest też piękna literatura. Bardzo chętnie bym zarwał nad tym noc, ale jednak mam zbyt dobre tabletki od pana doktora. Idźta i kupta to, bo recenzji dłuższej pewnie długo nie wyrwę sobie z trzewi, a książka jest warta lektury, wiem to po jej połowie. “Kraboszki” rządzą!
Skomentuj posta