Jaguar, Małgorzata Kaczarowska, George Orwell, Odyr
[RECENZJA] Odyr, "Folwark zwierzęcy"
Mam nadzieję, że wszyscy z Państwa wiedzą o czym jest “Folwark zwierzęcy” Orwella i że nie muszę tu opisywać akcji książki, ani jej - dość oczywistego - przesłania. Komiks brazylijskiego rysownika Odyra w tłumaczeniu Małgorzaty Kaczarowskiej to - jak zapewnia wydawca - pierwsza taka adaptacja historii Orwella.
Nie dziwi mnie szczególnie to, że dotąd nikt nie pokusił się na zrobienie z powieści komiksu. Trudność polega na sporej - mimo wszystko - dosłowności metaforyki tej książki i jej narracyjnej prostocie - chronologiczna, dość przewidywalna opowieść Orwella swoją największą moc ma w przesłaniu i języku, a ten trudno w komiksie oddać. I tak jest też z adaptacją Odyra - jeśli ktoś zna Orwella, to nic tu nowego nie odczyta, na żaden szczególnie nowy trop nie wpadnie. To trochę tak jak z dość dosłownymi adaptacjami filmowymi - jeśli traktuje się oryginał z bardzo dużym szacunkiem i nie dokonuje na wyjściowym materiale odważnych cięć czy montażu, wychodzi coś, co niekoniecznie fascynuje. Odyr wycina z fabuły większość wątków pobocznych, niewiele uwagi skupia na choćby kolejnych wersjach Siedmiu Przykazań, które ewoluują w komiksie dużo szybciej. Zbyt często miałem wrażenie, że ktoś, kto nie zna książki Orwella po lekturze komiksu Odyra pomyśli, że ten napisał książkę wielokroć prostszą, niż ona jest.
Akwarelowe ilustracje Odyra są całkiem ładne, ale “całkiem ładne” to nie jest jakaś szczególna pochwała. Tu wszystko jest poprawne i “po bożemu”, tak że książkę mogę polecić młodzieży licealnej chcącej szybko przyswoić powieść Orwella, ale nie wiem po co inny czytelnik miałby po nią sięgać.
Poprawne to wszystko, a to nie wiele.
Skomentuj posta