Ich kościoły

Kasia chodzi do świętego Marcina, bo tam chodziła też jej mama. W kościele pod którym stoimy została ochrzczona. Kasi kilka razy do niego nie wpuszczono, bo miała tęczową torbę. "Nikt mi nie będzie mówił jaką torbę mam nosić", mówi. "Jestem na ulicy od grudnia 2015 roku, gdy protestowaliśmy na Ujazdowskich". Ma przy sobie pinsy - z Bartoszewskim ("warto być przyzwoitym"), z żonkilami i hasłem "Nie bądź obojętny". I wielką tęczową flagę.

Przemek protestuje już kolejny dzień, choć bardziej pasuje tu słowo "daje świadectwo", bowiem więcej w nim grzecznego chłopaka niż wkurzonego aktywisty. Jest skromny, trochę wydaje się być samotny, ale z poczuciem posłannictwa. Tworzy dystans, bo chce wykorzystać czas, który ma na protest. A protestuje regularnie i w podobnych godzinach, co cieszy policjantów, bo mogą sobie zmiany zaplanować. Przemek do kościoła nie chodzi.

Pan przechodzień odgraża się, że nas Hitler powinien pozabijać. Urodził się w latach 50. i mówi, że homo podpisywali volkslistę i nie brali udział w powstaniu. Hitler i Stalin by zrobili tu porządek, a pedałów się kiedyś lało na Nowy Świecie. Pan przechodzień lał również. Dziś już nie ma siły, ale ma nadzieję, że ktoś nas załatwi. Przechodzień na niedzielną mszę chodzi do św. Aleksandra na Trzech Krzyży.

Wejścia do kościoła bronią panowie w garniturach. Księża zamykają drzwi zaraz po mszy. Kasia: - nigdy tak nie było, zawsze człowiek mógł zostać czy wejść się pomodlić. To też mój kościół.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Kasia chodzi do świętego Marcina, bo tam chodziła jej mama. W kościele pod którym stoimy została ochrzczona. Kasi kilka razy do niego nie wpuszczono, bo miała tęczową torbę. "Nikt mi nie będzie mówił jaką torbę mam nosić", mówi. "Jestem na ulicy od grudnia 2015 roku, gdy protestowaliśmy na Ujazdowskich". Ma przy sobie pinsy - z Bartoszewskim ("warto być przyzwoitym"), z żonkilami i hasłem "Nie bądź obojętny". I wielką tęczową flagę. Przemek protestuje już kolejny dzień, choć bardziej pasuje tu słowo "daje świadectwo", bowiem więcej w nim grzecznego chłopaka niż wkurzonego aktywisty. Jest skromny, trochę wydaje się być samotny, ale z poczuciem posłannictwa. Wydaje się, że tworzy dystans, bo chce wykorzystać czas, który ma na protest. A protestuje regularnie i w podobnych godzinach, co cieszy policjantów, bo mogą sobie zmiany zaplanować. Przemek do kościoła nie chodzi. Pan przechodzień odgraża się, że nas Hitler powinien pozabijać. Urodził się w latach 50. i mówi, że homo podpisywali volkslistę i nie brali udział w powstaniu. Hitler i Stalin by zrobili tu porządek, a pedałów się kiedyś lało na Nowy Świecie. Pan przechodzień lał również. Dziś już nie ma siły, ale ma nadzieję, że ktoś nas załatwi. Przechodzień na niedzielną mszę chodzi do św. Aleksandra na Trzech Krzyży. Wejścia do kościoła bronią panowie w garniturach. Księża zamykają drzwi zaraz po mszy. Kasia: - nigdy tak nie było, zawsze człowiek mógł zostać czy wejść się pomodlić. To też mój kościół. @guywithbeagles #zdaniemszota #tęcza #protest #obrazki #chłopakztransparentem @ewelina_muc

Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Ile fajerek w hecy?