Świat Książki, Maciejka Mazan, Oyinkan Braithwaite
[RECENZJA] Oyinkan Braithwaite, "Moja siostra morduje seryjnie"
Grzeczne już byłyśmy mówi Państwu mieszkająca w Lagos Oyinkan Braithwaite w fantastycznym thrillerze od którego trudno się oderwać.
Co robisz, gdy uświadamiasz sobie, że twoja siostra jest seryjną zabójczynią? Po pierwsze wycierasz krew. Korede przyjeżdża na miejsce zbrodni, bo wie, że Ayoola nie poradzi sobie z uprzątnięciem zwłok Femiego. Potrzebne będą prześcieradła, wybielacz i trochę sprytu, by nikt nie dostrzegł, że dwie kobiety transportują trupa. “Moja siostra morduje seryjnie” (przekład Maciejka Mazan) to pełen czarnego humoru thriller napisany z wdziękiem i,jak można przeczytać na okładce, z czym się zgadza, “rozkosznie niegrzeczny”.
Ayoola jest piękną kobietą i mężczyźni tracą dla niej głowę. Jeszcze nie wiedzą jak dosłownie. Ayoola wykorzystuje urodę i swój wpływ na mężczyzn - kochanek sponsoruje jej firmę odzieżową, a filmiki na jutubie czy zdjęcia na insta ponoć też przynoszą jakiś zysk. Podróżuje, korzysta z życia. To nie jest tak, że Ayoola nie ma powodów do złości. Idealni partnerzy nie istnieją, wszyscy ją okłamują, czemu nie pozostaje dłużna. A, że nagle ktoś nadział się na jej nóż? Może trzeba było grzeczniej?
Co innego Korede - ułożona, skrupulatna, “ta mądrzejsza”. Pracuje w szpitalu, gdzie podkochuje się w równie ułożonym i sympatycznym lekarzu. I już wydaje się, że Tade, w którego jest zapatrzona, dostrzeże jej starania, gdy… w szpitalu pojawia się Ayoola. Trochę komedia, trochę dramat. Czyli coś, co dobrze znamy z życia. Korede nie ma przyjaciół, a jej jedynym powiernikiem jest Muhtar, wyjątkowo wyrozumiały pacjent. Wyrozumiały, bo w śpiączce. To jemu Korede opowiada, że razem z siostra i matką… Tyle Państwu wystarczy. Dodam, że jak przystało na porządną komedię Muhtar się obudzi, a siła siostrzanych więzów zostanie wystawiona na naprawdę ciężką próbę. Czy Tademu grozi niebezpieczeństwo? Jakie jest prawdopodobieństwo, że ktoś spędzający wakacje z seryjną morderczynią przypadkowo przedawkował leki? I jaki dramat kryje się za drzwiami bogatego domu w dobrej dzielnicy nigeryjskiego Lagos? Na te pytania naprawdę chcecie poznać odpowiedzi.
Oyinkan Braithwaite w gatunkowej formule ukryła powieść obyczajową o przemocy wobec kobiet. O mężczyznach, którzy handlują dziewczynkami, by zdobyć intratny kontrakt, facetach, dla których kobiety to ciało i trofeum, ale też kobietach, które wspierają ten system, bo nie widzą dla siebie drogi do ucieczki. Droga do wolności prowadzi przez serce mężczyzny. Najlepiej martwe. To niezwykle wciągająca książka, doskonale skomponowana z krótkich, dynamicznych rozdziałów, którą się chłonie a nie czyta. Fantastycznie Braithwaite łączy w “Mojej siostrze…” czarny humor z czarną rozpaczą, a czytelnik nie ma innego wyjścia, jak próbować zrozumieć motywacje seryjnej zabójczyni. Czy wciąż jej pomagajaca siostra jest postacią szkarłatną? Nie - nikt tu nie będzie dobry, nikogo autorka nie oszczędzi, choć trup będzie się słał tylko wśród jednej płci.
Idealna powieść na ten czas, gdy na ulicach tysiące kobiet (i mężczyzn, ale umówmy się - nie o nas teraz chodzi) protestuje przeciwko przemocy faktycznej i symbolicznej, a hasłem protestów stało się słowo co prawda występujące w słowniku języka polskiego, ale uważane za nieprzyzwoite. “Moja siostra morduje seryjnie” to powieść nieprzyzwoita, niegrzeczna, zabawna i przerażająca w jednym.
Braithwaite pisze o tym, co łączy grzeczne dziewczynki z niegrzecznymi. Dziewczynki są dzisiaj wkurwione. I mają do tego prawo. A, to że po drodze ktoś tu wyzionął ducha? No cóż… to w końcu thriller. Bardzo Państwu polecam, doskonała lektura.
Skomentuj posta