Czesław Miłosz, Wiersz na dobrą noc
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Czesław Miłosz, "Władca Albanii"
Oh, jak ja go (Miłosza) za ten wiersz (i kilka innych) nie lubię (kochając za wiele innych). Bo tu to "pigmejenie" straszne, ta Albania (Popek został jej królem w czasach nam bardziej współczesnych) patronacko potraktowana... Miłosz się tu użala nad sobą i bardzo czeka na kogoś, kto mu powie, że nie, że czeka na słowo poety i z nim nawiąże dialog, zrozumie go, nagrodzi (nawet spóźnione nagrody nie są przecież takie złe). To musiał być bardzo zły dzień w Berkeley.
Zastanawia mnie, czy Miłosz pisząc o "regencie Albanii" nawiązuje do historii tego kraju, gdy w połowie II wojny światowej regent na albańskim tronie był nazistowską marionetką? Raczej nie, bo przecież nie mógłby aż być tak rozgoryczony, że nawet od niego by przyjął nagrodę. A ciężko tu od historii uciec w tym wierszu. Pewnie są też inne tropy, chętnie poznam, bo mnie ta Albania tam drażni potraktowana jako symbol małej, wyobcowanej krainy.
Polscy emigranci lubili odwoływać się do Ciorana, tego co pisał o tragicznym losie poety na wygnaniu, który pisze dla garstki rozumiejących jego mowę. Gorycz Miłosza jest zrozumiała, ale dzisiaj spoglądam na ten wiersz z niechęcią, choć podziwiając jego nachalną wręcz maestrię.
Skomentuj posta