Pogoda (przynajmniej w stolicy) idealna na czytanie poezji i Marcina Wichy.
Leontia Flynn w przekładzie Jerzego Jarniewicza opowiada o spotkaniu z Heaneyem, a Państwo kogo by chcieli spotkać? Albo kogo spotkali i zapomnieli języka?
(z osób piszących, bo tak to wiem, że Ducha Przyszłych Świąt)

Skomentuj posta