wywiad, lektury szkolne, Gazeta Wyborcza

[GAZETA WYBORCZA] "Polonista: Kiedy mają czytać te lektury? Już teraz odwalają dniówkę dłuższą od swoich rodziców" - wywiad z Tomaszem Smejlisem

Dzisiaj w onlajnie rozmowa dla której warto było wstać w środku mojej nocy i pojechać do Wałbrzycha.

O tym co czyta młodzież, jak czyta i dlaczego trzeba uczyć krytycznego myślenia rozmawiam z Tomaszem Smejlisem, polonistą z III LO w Wałbrzychu.

---

WSZ - A może przyjdą czasy, że trzeba będzie obowiązkowo czytać na polskim Jana Pawła II? Na razie minister Czarnek wprowadził jego teksty na listę lektur uzupełniających.

TS - Nie wierzę tu w niczyje dobre intencje. Tu nie chodzi o literaturę. To zły pomysł, jeśli weźmiemy pod uwagę, ile mamy tekstów do przeczytania. To nie jest "pokolenie JP2", a pokolenie dla którego Jan Paweł II jest postacią historyczną.

Z tymi tekstami będzie jak z "Nie-Boską komedią" Krasińskiego. Dla licealistów to nudny i nieciekawy tekst, nie cierpią go.

Trzeba to głośno powiedzieć: dydaktyzm działa na uczniów jak płachta na byka. Oni są wychowani do tego, by sami odkrywali, jak chcą funkcjonować, jak mają żyć. Dlatego nie chcą książek, w których ktoś im mówi: "nie bądź głupi, bądź mądry, a mądrze to znaczy tak i tak".

Współcześni pisarze piszący dla najmłodszych już nie piszą tak dydaktycznie jak dawniej, unikają prostych wskazówek, pokazują, że dróg wyboru może być wiele.

Do dyskusji przydają się książki, które nie są jednoznaczne. Nieprzypadkowo od wielu lat na szczycie popularności lektur znajdują się "Zbrodnia i kara" Dostojewskiego oraz "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa, który w pokrętny sposób pokazał, że reżim komunistyczny jest gorszy od diabła.

---

Klik, bo bardzo mądrze Tomek mówi.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Jakie stopy opisała Szmaglewska?