wywiad, Gazeta Wyborcza, Jan Paweł II, Jacek Popiel
[GAZETA WYBORCZA] ""Przed sklepem jubilera" może w licealistach budzić ostre reakcje. Sukces przyniesie tylko rozmowa" - wywiad z prof. Jackiem Popielem
Wojciech Szot: Jak przyjął pan propozycję MEN, by na listę lektur szkolnych wpisać dramat "Przed sklepem jubilera" Karola Wojtyły?
Jacek Popiel: Z zadowoleniem, choć oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że decyzja ta nie wynikała z analiz polonistów czy postulatów nauczycieli, ale z przyczyn ideowych. Gdy tego rodzaju ruchy wykonują politycy, nie służą one ani osobie autora, ani młodzieży, która dany tekst ma czytać. Prawie każdy kolejny minister edukacji miał ambicje, by wpływać na tę listę. Robili to Roman Giertych i Katarzyna Hall, robi Przemysław Czarnek. Polityka powinna jednak trzymać się z daleka od listy lektur.
Na liście nigdy nie było zbyt wielu dramatów.
- Ale na szczęście się pojawiają. Należy z uwagą przyglądać się temu, czy młodzież jest w stanie zrozumieć konkretne teksty. Dramat trzeba czytać poprzez pojawiające się w nim - niezależnie od epoki - motywy, przyglądając się temu, jak pewne postawy funkcjonują w kulturze europejskiej na przestrzeni wieków. Trzeba np. czytać "Króla Edypa", by lepiej zrozumieć "Hamleta" i dostrzec powiązania między tymi tekstami.
Niełatwo znaleźć odpowiedź na pytanie, jak czytać dramaty Karola Wojtyły.
- Dlatego powtórzę - nie mam złudzeń, pretekst był bardziej ideowy niż literacki.
Skomentuj posta