Jacek Giszczak, Cyranka, David Diop

[PRE-RECENZJA] David Diop, "Bratnia dusza"

Guillaume Apollinaire’a w wierszu “Młody żołnierz” pisał:

“Chłopcze

Dwudziestoletni

Który widziałeś rzeczy straszne

Co myślisz o ludziach twego dzieciństwa”

(tłum. Julia Hartwig).

W jednym z “Kaligramów”, "Śpiewie horyzontu w Szampanii", poeta wołał bezradnie: “Kopcie rowy dwudziestoletnie dzieci kopcie rowy / Rzeźbcie ich głębokości”. W tych okopach, choć nie wiemy czy w Szampanii, znaleźli się Mademba Diop i Alfa Ndiaye, bohaterowie "Bratniej duszy" Davida Diopa (tłum. Jacek Giszczak).

Senegalscy dwudziestolatkowie, których chęć przygody, nadzieja na przyszłe, powojenne lepsze życie w mieście zamiast biedniejącej z roku na rok rodzinnej wiosce oraz kolonialna propaganda doprowadziły w miejsce, gdzie najważniejsza okazuje się międzyludzka wspólnota.

Tytuł powieści Davida Diopa w oryginale to “Frère d'âme” (“braterstwo dusz”), wystarczy odrobinę zmian i mamy: “frère d'armes” (braterstwo broni) jak w wierszu senegalskiego poety i polityka, Léopolda Sédara Senghora, który jako jeden z pierwszych przypominał o tragedii senegalskich tyralierów. Pisał Senghor:

“O senegalscy tyralierzy, moi czarni bracia o dłoniach ciepłych, śpiących pod lodem i śmiercią / Kto wam zaśpiewa, jeśli nie wasz towarzysz broni, brat krwi?”

Wojenna wspólnota, która łączy białych i czarnych (jak pisze Diop: “czekolady” i “białasów”) zadzierzgnięta zostaje przez obcowanie ze śmiercią. “Nasiąkłeś życiem tych którzy umarli obok ciebie” pisze Apollinaire w apostrofie do dwudziestoletniego żołnierza. To zdanie, które zdaje się zainspirowało Diopa do opowiedzenia o losie dwóch przyjaciół, z których jeden ginie w męczarniach u boku swojego najlepszego przyjaciela. Alfa Ndiaye nasiąka życiem Mademby Diopa. Postanawia pomścić przyjaciela.

Rekonstrukcja dokonanych przez niego zbrodni przybliża nas do odkrycia uniwersalnej prawdy o każdej wojnie - zbrodniarze bywają ofiarami. “Bratnia dusza” rozpościera się pomiędzy mitem, bajką, strumieniem świadomości, powieścią o wojennych potwornościach, stając się pomostem do zrozumienia duszy młodych chłopaków, których kolonialna propaganda zaprowadziła na front i skraj szaleństwa.

Senegal miał szczęście do polityków-pisarzy. Jedno z mott "Bratniej duszy" to cytat z książki Cheikha Hamidou Kane'a, "Dwojaki sens przygody Samby Diallo" (tłum. Ewa Fiszer):

"Jestem dwoma drogami. Jedna oddala się, druga rośnie w oczach".

Bohaterem powieści Kane’a jest młody chłopak, który wyjeżdża z Senegalu i w Paryżu odcina się od swoich afrykańskich korzeni, a jednocześnie nigdy nie staje się w pełni Francuzem. Literacki projekt Diopa to próba przywrócenia równowagi między dwoma drogami tak, by stworzyć nową, postkolonialną tożsamość.

Będę o tej powieści jeszcze sporo wam w tym roku pisał i mówił, bo nagrodzona Międzynarodowym Bookerem książka to literatura totalna - wiążąca różne tradycje literackie w jedną, niezwykle mroczną i wielopłaszczyznową powieść. Lektura obowiązkowa!

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Kto ocalił Izabelę Czajkę-Stachowicz?