Gazeta Wyborcza, Abdulrazak Gurnah
[GAZETA WYBORCZA] "Rasizm, walka, wolność. Czym tegoroczny noblista zasłużył na nagrodę? Przeczytaliśmy książki Abdulrazaka Gurnaha"
Gdy Akademia Noblowska ogłosiła swój tegoroczny werdykt w redakcji byliśmy zachwyceni - nie znamy, nie czytaliśmy, a mamy kilka godzin na napisanie czegoś sensownego.
Wisiałem na słuchawce wydzwaniając do kolejnych afrykanistów i słyszałem tylko: "Kiedyś czytałam, ale dziś niewiele pamiętam. Jutro zajrzę do notatek", albo "Świetna wiadomość, ale niczego nie czytałem". Cieszyłem się razem z moimi rozmówcami i rozmówczyniami, przeklinając pod nosem.
Po dniu spędzonym z Gurnahem umówiliśmy się z Dłużewska kontra świat i Nogaś na stronie, że nadrobimy zaległości i przeczytamy trzy dzieła pochodzącego z Zanzibaru pisarza. Mi przypadła jego debiutancka powieść, Emilii powieść numer pięć, a Michałowi najnowsza, "Afterlives".
Wnioski? Gurnah nie razi literacką wybitnością, jest pisarzem solidnym i powoli się rozwijającym. To, co tłumaczy decyzję kilkunastu Szwedów i Szwedek to z pewnością potrzeba nagrodzenia kogoś, kto opowiada o skomplikowanych tożsamościach uchodźców.
U Gurnaha jest to o tyle ciekawe, że mówimy o kimś, kto pochodzi z grupy społecznej uprzywilejowanej w czasach kolonialnych (muzułmanie i Hindusi dominowali na Zanzibarze), zatem obraz, który przedstawia nie jest czarno-biały i oczywisty dla europejskiego odbiorcy.
Skomentuj posta