wywiad, Gazeta Wyborcza, Maja Heban, Krytyka Polityczna

[GAZETA WYBORCZA] "Maja Heban: Zaprasza się nas jako atrakcję, okoliczność, która przydarza się osobom cis"

Tym, co mnie w GW najbardziej irytuje i co sprawia, że jest mi naprawdę przykro, to łatka medium transfobicznego. Nie da się ukryć - zapracowano w "Gazecie..." na taką. Wywiady z transfobami i traktowanie ich na równi z osobami transpłciowymi... To się dzieje w wielu mediach, "Gazety..." nie wyłączając.

Dlatego cieszę się z rozmowy z Mają Heban o jej nadchodzącej książce "Godność, proszę", bo staram się, by można było jednak inaczej rozmawiać, inaczej traktować rozmówców i rozmówczynie. I rozmawiać o tym, co naprawdę ważne.

"Miłej" lektury.

---

Osoby transpłciowe goni czas. Mamy poczucie utraconej młodości, skróconego przyszłego życia, którego nikt nam nie wydłuży o czas, gdy musieliśmy funkcjonować jako nie-my. Czasem fantazjuję o tym, jak fajnie by było być w liceum jako ja - mówi Maja Heban, transaktywistka.

Maja Heban jest transaktywistką, publicystką, jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów polskiej społeczności trans. W maju zadebiutuje jako autorka książki "Godność, proszę"

—-

Maja Heban - To jest książka manifest.

Wojtek Szot - Co manifestujesz?

MH - To, że w wielu miejscach nie proszę, nie dziękuję, ale oświadczam. To jest oczywiście przewrotne w odniesieniu do tytułu. Pokazuję w książce, czego społeczeństwo od nas oczekuje. Oczekuje tego, że napiszę rzewną biografię? Nie napisałam takiej, choć opowiadam o sobie. Oczekuje poradnika? Nie do końca jest to książka edukacyjna. Chciałam pokazać, że mamy prawo stawiać warunki, mówić o tym, o czym chcemy mówić.

Zaprasza się nas jako atrakcję, okoliczność życiową, która przydarza się osobom cis. Jesteśmy częścią różnorodności, piękną historią, przestrogą na przyszłość, czyjąś matką, czyimś synem. A chciałabym, żebyśmy byli pełnoprawnymi obywatelami, mieli możliwość funkcjonowania w taki sposób, jak funkcjonują inni. Oczekuje się od nas, że będziemy mówić tylko o naszych przeżyciach, a nie oczekiwaniach.

---

MH - Chcielibyśmy mieć normalnie. To, co musieliśmy sobie wydrzeć od życia, dostać jako standard, a nie spędzać wiele lat, walcząc o to, by sobie uszczknąć jakiejś normalności. Ukrywanie siebie jest strasznie męczące.

---

WSZ - Co byś chciała zmienić swoją książką?

MH - Dobrze by było, gdyby o naszych postulatach mówiło się nie tylko w momencie, gdy ktoś napisze transfobiczny tekst czy przeprowadzi manipulatywny wywiad. Był Sakowski, to teraz Heban w "Wyborczej". Zawsze jesteśmy ustawiani w kontrze, bo to atrakcyjne medialnie. Chcemy dyskusji o tym, co dla nas najważniejsze, a tymczasem nasze głosy są warte tyle samo, co głosy działaczy antytrans.

Chciałabym, żeby głośno wybrzmiały postulaty o ustawie o tranzycji i równości małżeńskiej. Potrzebujemy ustawy regulującej proces tranzycji, bo teraz każdy lekarz może prowadzić go po swojemu i stawiać wymagania według własnego widzimisię. Decyzyjność powinna należeć do osób trans, a rolą lekarzy powinno być dbanie o to, by osoby przechodzące tranzycję były zdrowe i świadome tego, co dzieje się z ich ciałami.

Więcej rzetelnej informacji, mniej sprawdzania, czy ktoś pasuje swoim zachowaniem do przestarzałych stereotypów. Potrzebujemy ustawy o małżeństwach jednopłciowych, bo tranzycja osób, które już są w małżeństwie, zmusza je do rozwodu - państwo polskie nie zgadza się na to, by korekta czyjejś płci metrykalnej doprowadziła do sytuacji, gdzie czyjeś małżeństwo staje się de facto małżeństwem jednopłciowym. To niesprawiedliwe.

---

Więcej w rozmowie - TUTAJ

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Jaki był różaniec u Rolleczek?