wywiad, Gazeta Wyborcza, Konrad Płochocki
[GAZETA WYBORCZA] "Deweloper: Jesteśmy hejtowani, choć zbudowaliśmy milion mieszkań. Państwo - 5 tysięcy" - rozmowa z Konradem Płochockim, wiceprezesem Polskiego Związku Firm Deweloperskich
Na piątkowe popołudnie i wieczór, ale też może na weekend mam dla Was rozmowę, która rozpala do czerwoności.
Wywiad, w którym rozmówcy nie dość, że się ze sobą nie zgadzają, to jeszcze mówią zupełnie innymi językami.
---
Otóż po ukazaniu się w "Wyborczej" mojej rozmowy z Łukaszem Drozdą, autorem książki "Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce", z propozycją wywiadu napisał do nas Konrad Płochocki, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Postanowiłem się z nim spotkać.
---
Konrad Płochocki: Dziękuję, że pan przyszedł.
Wojciech Szot: Proszę. To było ciekawe i dziwne jednocześnie.
KP - Dlaczego?
WSZ - Bo to wy zadzwoniliście do mnie.
KP - Staramy się interweniować, gdy media niesłusznie nas oskarżają. Próbujemy rozmawiać o faktach, niestety często się to nie udaje - media nie są nimi zainteresowane. To, co nazywacie patodeweloperką, często jest wprowadzeniem ludzi w błąd. Nie odpowiadamy choćby za flipperów. Nie mamy z nimi nic wspólnego, ale hejt spada na nas.
WSZ - Na czym miałby polegać ten hejt?
KP - Już sama nazwa jest dla nas niesprawiedliwa. Pisanie o naszych firmach, że są "pato", powoduje, że w człowieku narasta frustracja. Niektórzy patodeweloperką nazywają już niemal wszystko, co dotyczy naszej branży.
WSZ - Może taki mamy świat językowy? Jest patopaństwo, patoparkowanie…
KP - Może jestem starszej daty. Ale nie można nazywać wszystkiego patologią. Nie jest tak, że nie jesteśmy wrażliwi.
Mówi się, że patologią są ceny mieszkań. Rozwiązanie? Budujmy na tańszych działkach, daleko od centrum. Jest to wtedy oceniane jako patologia, bo stawiamy domy w środku niczego.
Zatem budujemy w centrach miast. Ale to też patologia, bo zagęszczanie, zabieranie zieleni czy miejsc parkingowych. No to decydujemy się budować na terenach pofabrycznych. I tu znowu - patologia, bo brak infrastruktury.
WSZ - Czyli czujecie się źle?
KP - Czujemy się niesłusznie oskarżani.
WSZ - A nie jest tak, że płaczecie całą drogę do bankomatu?
KP - Proszę rozwinąć.
WSZ - To metafora.
KP - Nie znam jej.
WSZ - Czasem robi się złą robotę, która może nie jest dla nas najbardziej satysfakcjonująca, ale na osłodę jest wypłata.
KP - Jesteśmy przedsiębiorcami i nie mamy dofinansowań, jakie otrzymują choćby spółdzielnie. Pracę faktycznie wykonujemy w celu osiągnięcia zysku, ale zależy nam też na tym, by wykonywać dobrą robotę.
---
WSZ - (...) mnie na przykład nie rozbawiło to, co mówi pan w książce Łukasza Drozdy: "Deweloperom obrywa się jak uchodźcom, osobom nieheteronormatywnym, ale też firmom pożyczkowym i sklepom wielkopowierzchniowym". Nie za dużo pan tu powkładał?
KP - Nie, w ostatnich latach nastąpiła brutalizacja polityki i coraz więcej rzeczy sprowadzono do kwestii "chleba i igrzysk".
Kolejne grupy obrywają - sklepy, banki… Sektor bankowy dwa lata temu po raz pierwszy przyniósł straty. Ograniczenia sektora bankowego na krótką metę się ludziom podobają, ale w dłuższej perspektywie spowodują, że firmy i gospodarka przestaną się rozwijać, pensje spadać, nie będzie nowych, nowoczesnych miejsc pracy. Były firmy pożyczkowe - tak bardzo im dokopano, że się zwinęły.
WSZ - Chwilówki nie były patologią?
KP - Nie będę snuł domysłów, ale faktem jest, że hurtem zabito niemal cały rynek. Czy sami nie piszecie, że powstaje rynek szemranych pożyczek?
WSZ - Piszemy o wielu sprawach.
KP - Za kilka lat ktoś, przy jakiś kolejnych wyborach, wybierze sobie kolejną grupę, na sprzeciwie wobec której będzie chciał budować kapitał polityczny.
Czy wyobrażamy sobie hasła walki z patolekarzami?
WSZ - To już nawet było. Ale nie sądzi pan, że mówienie, że jesteście tak samo biedni w Polsce jak osoby LGBT, jest jednak krzywdzące?
KP- Jak pan teraz tak to przedstawia, to tak. Zbyt słabo rozgraniczyłem hejt polityczny wobec grup społecznych i wobec biznesu. Za co przepraszam. Chodziło mi o pokazanie mechanizmu, który jest podobny.
---
Czy to podobne mechanizmy? I dlaczego trudno mi się z Konradem Płochockim dogadać, a jemu ze mną? Przeczytacie w wywiadzie, w którym - cokolwiek bym o Płochockim nie myślał - mój rozmówca naprawdę pokazuje charakter.
Bardzo Wam polecam, bo to jest rozmowa w rodzaju "jedna na sto".
Całość TUTAJ
Skomentuj posta